Autyzm i szczepionki
RFK Jr. obiecuje, że niedługo dowiemy się, czy związek między szczepionkami a wzrostem autyzmu wśród dzieci to teoria spiskowa, czy fakt naukowy.
RFK Jr. po raz pierwszy poczuł moc przemysłu farmaceutycznego po opublikowaniu artykułu w magazynie Rolling Stone, w którym poruszył temat autyzmu i zadając zasadne pytanie, dlaczego liczba zachorowań na tę chorobę lawinowo rośnie i czy przyczyną może być wzrost liczby szczepień wymaganych od dzieci. W krótkim czasie artykuł został wycofany, RFK Jr. został wtedy wykluczony ze społeczności Partii Demokratycznej, a nawet przez członków własnej rodziny, a środowiska „naukowe” nadały mu etykietę „antyszczepionkowca”. Jedną z pierwszych rzeczy, którą zrobił jako sekretarz zdrowia, było zlecenie przeprowadzenia badania nad autyzmem.
Na oficjalnej stronie CDC widnieje informacja, że agencja przeprowadziła kilka badań dotyczących autyzmu. Wszystkie miały charakter epidemiologiczny, i wszystkie stwierdzają to, co CDC chciało usłyszeć, czyli że nie znaleziono związku między szczepieniami i autyzmem. Jednakże Instytut Medycyny, który jest częścią Narodowej Akademii Nauk, stwierdził w 2000 roku, że związek między szczepionkami a autyzmem jest biologicznie prawdopodobny. Instytut bardzo krytycznie ocenił sposób, w jaki CDC podejmowało decyzje dotyczące harmonogramu szczepień, twierdząc, że zewnętrzna komisja ACIP, odpowiedzialna za podejmowanie decyzji o dodaniu nowych szczepionek do harmonogramu, została w zasadzie przejęta przez przemysł farmaceutyczny, prawie wszyscy członkowie tej komisji mają powiązania finansowe z przemysłem. Instytut Medycyny zalecił przeprowadzenie szeregu badań, w tym badań na modelach zwierzęcych, badań obserwacyjnych, badań laboratoryjnych i badań epidemiologicznych, argumentują, żeby odpowiedzialnie odpowiedzieć na pytanie o związek autyzmu ze szczepieniami, należy przeprowadzić wszystkie te badania. Zamiast tego CDC zleciło przeprowadzenie sześciu badań epidemiologicznych, z których wszystkie wykorzystują nieuczciwe techniki. Żadne z tych badań nie przeprowadziło zupełnie podstawowej analizy porównującej wyniki w grupie w pełni zaszczepionej z wynikami zdrowotnymi w grupie niezaszczepionej.
Jak się jednak okazuje CDC przeprowadziło takie badanie w 1999 roku. Zespół naukowców pod kierownictwem belgijskiego badacza Thomasa Verstratena przeanalizował dane, przyglądając się dzieciom, które otrzymały szczepionkę przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby w ciągu pierwszych 30 dni życia, i porównali je z dziećmi, które otrzymały szczepionkę później lub wcale. Odkryto 1135% wzrost ryzyka autyzmu wśród dzieci zaszczepionych. Urzędnicy byli tym zszokowani, więc badanie było utrzymywane w tajemnicy i a kolejne pięć jego edycji posiadało zmanipulowane dane, co było próbą ukrycia związku autyzmu ze szczepieniem.
Jaki jest więc plan sekretarza zdrowia? Istnieje ponad sto zewnętrznych badań, które wskazują na występowanie związku między szczepieniami i autyzmem. HHS zamierza przeprowadzić wszystkie badania, które pierwotnie zalecił Instytut Medycyny, a także badania obserwacyjne, retrospektywne i epidemiologiczne: „Zajmiemy się prawdziwą nauką” – twierdzi RFK Jr. Aby to zrobić, po raz pierwszy otwarte zostaną publicznie bazy danych: „Uzyskaliśmy dostęp do Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC), otrzymaliśmy dane z Centrum Usług Medicare i Medicaid (CMS), które nadzoruje programy Medicaid i Medicare, uzyskujemy dane z Vaccine Safety Datalink, największego repozytorium dokumentacji medycznej organizacji zajmujących się ochroną zdrowia (HMO)”. Bazy te zawierają wszystkie dane dotyczące szczepień, a także późniejsze zgłoszenia dotyczące zdarzeń niepożądanych. Można przeprowadzić analizę klastrową i sprawdzić, czy istnieje związek. Ale my sami przeprowadzimy kilka badań wewnętrznych. Co ważniejsze, udostępnimy te dane niezależnym naukowcom, aby każdy mógł się z nimi zapoznać. A potem... Już wysłaliśmy wnioski o dotacje do ogólnych środowisk naukowych, aby każdy naukowiec posiadający odpowiednie kwalifikacje mógł ubiegać się o dotację i przedstawić nam swój plan badań. W ten sposób po raz pierwszy przeprowadzimy prawdziwe badania. Do września powinniśmy uzyskać już wstępne odpowiedzi. Następnie przez kolejne sześć miesięcy niezależni naukowcy z całego świata będą prowadzić szeroko zakrojone badania. Przewidujemy, że około 15 różnych głównych zespołów będzie próbowało odpowiedzieć na to pytanie. W ciągu sześciu miesięcy będziemy mieli ostateczne odpowiedzi”.
RFK spodziewa się, że odpowiedzi będą się różnić od obecnego stanu wiedzy, uważając, że brak zaufania do ekspertów jest pożądaną rzeczą: „Na początku pandemii COVID powiedziano nam, żebyśmy nie sprawdzali żadnych danych, nie prowadzili własnych dochodzeń, tylko ufali ekspertom. A zaufanie ekspertom nie jest cechą nauki. Nie jest cechą demokracji, jest cechą religii i cechą totalitaryzmu. W demokracjach mamy obowiązek i jest to jedno z brzemion uczestnictwa w życiu obywatelskim, aby prowadzić własne badania i podejmować własne decyzje dotyczące różnych spraw. Matki, kiedy idą na zakupy, nie ufają reklamom. Dobra matka nie ufa reklamom, weryfikuje dane samodzielnie, powinniśmy sami podejmować decyzje w oparciu o dostępne informacje. My damy ludziom naukę na najwyższym poziomie. Opublikujemy nasze protokoły z wyprzedzeniem. Powiemy ludziom, co robimy, a następnie wykorzystamy dane i opublikujemy je. Recenzje naukowe, które nigdy nie są publikowane w badaniach CDC, będą publikowane tym razem, gdy tylko będzie to możliwe, wraz z surowymi danymi. Następnie będziemy wymagać powtórzenia każdego badania, co obecnie nigdy nie ma miejsca w NIH. To coś nowego – każde badanie będzie powtórzone”.
RFK Jr. ostro krytykuje magazyny naukowe i ich uzależnienie od pieniędzy firm farmaceutycznych, co wypacza naukę przez nie publikowaną. Powtarzalność wyników badań jest podstawową zasadą nauki i taka nauka była uprawiana przez NIH, kiedy było wzorcową agencją. Ale przestali to robić, co zachęciło wielu do oszukiwania.
Kariera naukowca uzależniona jest od liczby publikacji. Jeśli prowadzone w ramach grantu badanie nie potwierdza postawionej tezy, wyniki takie nie są publikowane przez czasopisma naukowe. Czasopisma nie publikują również niczego, co krytykuje szczepionki. Nie robią tego, ponieważ są pod ogromną presją. Są finansowane przez firmy farmaceutyczne i jeśli się nie podporządkują, stracą reklamy i dochody z przedruków. Marcia Engel z New England Journal of Medicine, powiedziała, że nie można już wierzyć w nic, co piszą czasopisma naukowe. Richard Horton, wieloletni redaktor naczelny Lancet, mówi to samo. Twierdzi, że stały się one narzędziami propagandy firm farmaceutycznych, które płacą i wymagają, zatrudniając naukowców, nazywanych „biostytutami”, aby przeprowadzili badania potwierdzające skuteczność ich produktów, żeby np. stwierdzili, że lek statynowy zapobiega zawałom serca. Naukowcy manipulują więc danymi, ponieważ chcą, aby badania zostały opublikowane, bo są opłacani przez firmy farmaceutyczne. Po opublikowaniu czasopismo udostępnia przedruki, które są małymi broszurami z logo Lancet na okładce. Zawierają one ten jeden artykuł, który mówi, że lek statynowy działa. Następnie mają dziesiątki tysięcy przedstawicieli farmaceutycznych, którzy zabierają te artykuły z czasopism i odwiedzają wszystkie gabinety lekarskie w kraju zachęcając lekarzy do przepisywania leku odpowiednio ich motywując (lunche, wyjazdy, szkolenia w egzotycznych krajach.
Istnieje opublikowany artykuł, który to potwierdza, że 50% dochodów większości pediatrów pochodzi ze szczepionek. Istnieje też cała struktura, w ramach której Blue Cross i inne firmy ubezpieczeniowe wypłacają pediatrom premię, aby zapewnić, że jeśli na przykład 95% ich klientów jest w pełni zaszczepionych, wtedy otrzymują ogromną premię, która może wynosić dziesiątki tysięcy dolarów. Dlatego rodzice, którzy kwestionują zasadnośc dużej liczby szczepień są przez tych pediatrów zwalczanie, bo zagrażają strukturze ich premii. Żądza zysku powstrzymuje lekarzy przed faktycznym wykonywaniem zawodu i opieką nad pacjentami. 20 lat temu 20% lekarzy w USA pracowało dla korporacji. Dzisiaj robi to 80%. A korporacje mówią im: nie obchodzi nas, co stanie się z waszymi pacjentami. Obchodzi nas, ile generujecie przychodów. Ci lekarze kończą studia medyczne z ogromnymi długami, które doprowadzą ich do bankructwa, jeśli nie znajdą pracy. Są więc pod ogromną presją, aby generować fundusze, a system im to umożliwia, wszyscy zarabiają na tym, że jesteśmy chorzy. Nie twierdzę, że jest to celowe lub zamierzone. Nie jest to w żaden sposób zaplanowane, po prostu taki jest system motywacyjny, w którym wszyscy zarabiają”.
"Panie Mariuszu - jak można Pana wesprzeć?" - zadał mi pytanie jeden z moich subskrybentów. Blog na Substacku jest to hobby czasochłonne, ale nie planowałem tej działalności, jako źródła dodatkowego dochodu (do tej pory mam jednego płatnego subskrybenta ochotnika). Ale jeśli ktokolwiek uważa, że warto udzielić mi wsparcie finansowe - to poniższa zrzutka daje taką możliwość. Za każdą wpłatę - serdecznie dziękuję :)