Czy można postawić przed sądem powszechnym członka Rady Ministrów?
Trybunał Konstytucyjny wypowiedział się w tej sprawie w 2001 roku.
Warto przypomnieć niezwykle ciekawe – choć jak się wydaje nieco zapomniane – orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego dotyczące odpowiedzialności przed sądem powszechnym członków Rady Ministrów.
W lutym 2001 Trybunał konstytucyjny pochylił się nad pytaniem, zadanym przez Sąd Okręgowy w Warszawie, który rozpoznawał sprawę oskarżonych, będących w okresie objętym zarzutem aktu oskarżenia członkami Rady Ministrów. Sąd zadał następujące pytania prawne: czy przepis art. 2 ust. 4 w zw. z art. 1 ust. 2 pkt. 2 ustawy o Trybunale Stanu jest zgodny z normą zawartą w przepisie art. 156 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej i w konsekwencji, czy w świetle normy zawartej w przepisie art. 156 ust. 1 konstytucji członkowie Rady Ministrów za naruszenie konstytucji lub ustaw, a także za przestępstwo popełnione w związku z zajmowanym stanowiskiem ponoszą wyłącznie odpowiedzialność przed Trybunałem Stanu, czy też przed sądem powszechnym?
Trybunał Konstytucyjny orzekł, że: Art. 2 ust. 4 w związku z art. 1 ust. 2 pkt 2 ustawy z dnia 26 marca 1982 r. o Trybunale Stanu (tekst jednolity z 1993 r. Dz.U. Nr 38, poz. 172; zm.: z 1996 r. Nr 73, poz. 350; z 1999 r. Nr 35, poz. 321), rozumiany jako dopuszczający odpowiedzialność członka Rady Ministrów przed sądem powszechnym za przestępstwo popełnione w związku z zajmowanym stanowiskiem, jeżeli Sejm nie podjął uchwały o pociągnięciu go do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu, jest zgodny z art. 156 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.
W uzasadnieniu czytamy: „W kontekście powyższego rozumienia zasady równości nie da się w żaden sposób obronić tezy, że członkowie Rady Ministrów stanowią taką klasę podmiotów, która charakteryzuje się cechą nakazującą ich różne traktowanie na gruncie prawa karnego materialnego i formalnego niż pozostały ogół obywateli. Przyjęcie bowiem takiej tezy musiałoby prowadzić do wniosku, że w Rzeczypospolitej Polskiej istnieje pewien krąg obywateli (chciałoby się powiedzieć: stan), który w pewnych sytuacjach i tylko z tego powodu, że stanowi ten krąg, stawałby ponad prawem. O ile szczególna i wyłączna kognicja Trybunału Stanu w odniesieniu do Prezydenta i w zakresie jego odpowiedzialności karnej usprawiedliwiona jest dostatecznie jego pozycją ustrojową pierwszej osoby w państwie, to nie można uznać, by ze względu na pozycję ustrojową członków Rady Ministrów istniały przesłanki do identycznego zakreślenia kognicji Trybunału Stanu w stosunku do nich. Wręcz przeciwnie – takich przesłanek ustrojowych dostrzec się nie da.
Wykładnia logiczno-językowa, systemowa oraz celowościowa analizowanych wyżej przepisów konstytucji nakazuje więc postawić tezę, że dopóki Sejm nie obejmie oskarżeniem za przestępstwo członka Rady Ministrów, pociągniętego do odpowiedzialności za delikt konstytucyjny, dopóty zachowana jest właściwość sądu powszechnego do prowadzenia postępowania karnego obejmującego taki czyn.
Teza ta pozwala tym bardziej zdecydowanie opowiedzieć się za poglądem, że właściwość sądu powszechnego w sprawie o przestępstwo zachowana jest także wtedy, kiedy przedmiotem postępowania przed Trybunałem Stanu nie stał się delikt konstytucyjny.
Konsekwencją przyjęcia, że właściwość sądu powszechnego w postępowaniu o przestępstwo członków Rady Ministrów trwa tak długo, jak długo Sejm, formułując zarzut popełnienia deliktu konstytucyjnego, nie obejmie oskarżeniem przed Trybunałem Stanu tego czynu, jest konstatacja, że art. 156 ust. 1 konstytucji nie wprowadził nowych, na tyle istotnych elementów w porównaniu do poprzednio obowiązującego art. 33b ust. 2 konstytucji, aby można było zasadnie uznać niezgodność art. 2 ust. 4 ustawy o Trybunale Stanu z obecnie obowiązującym art. 156 ust. 1 konstytucji, w zakresie określonym w sentencji. Celowe było jednak pokreślenie, dla usunięcia wszelkich wątpliwości interpretacyjnych, że odpowiedzialność przed sądem powszechnym za przestępstwo dopuszczona jest jedynie wtedy, gdy Sejm nie podjął uchwały o pociągnięciu członka Rady Ministrów do odpowiedzialności.
Orzeczenie nie tyle (albo - nie tylko) zapomniane przez prokuratorów, ale w ogóle im nieznane czego dobrym przykładem sprawa sprzed roku - odmowa wszczęcia śledztwa w sprawie dot. ministra "zdrowia":
Źródło: https://ipo.trybunal.gov.pl/ipo/Sprawa?cid=1&dokument=538&sprawa=2825
Inspiracja: https://twitter.com/a_czaplicka