Elon Musk nominował dyrektora zarządzającego Twittera
Czy Linda Yaccarino przywróci cenzurę na platformie?
Elon Musk oficjalnie ogłosił, że Linda Yaccarino, dyrektor wykonawczy NBC Universal ds. mediów streamingowych, zostanie nowym dyrektorem generalnym Twittera: „Z radością witam Lindę Yaccarino jako nowego prezesa Twittera! @LindaYacc będzie się koncentrować przede wszystkim na operacjach biznesowych, podczas gdy ja skupię się na projektowaniu produktów i nowych technologii. Cieszę się na współpracę z Lindą, w celu przekształcenia tej platformy w X, aplikację do wszystkiego”. Nominacja ta wywołała spore zamieszanie w sieci, bardzo szybko pojawiła się fala obaw i krytyki.
Kim jest Linda Yaccarino? Była odpowiedzialna za dział reklamy w spółce medialnej NBCUniversal. Reprezentuje reklamodawców, a jej naturalną skłonnością jest ograniczanie wypowiedzi i dogadzanie tym, którzy narzucają światu ideologię woke. W NBC wydała 100 000 000 dolarów na inicjatywy związane ze sprawiedliwością społeczną i przekazywała rządową autorytarną propagandę, że sposobem na powrót do normalnego życia jest "dystans społeczny i noszenie maski!".
Twitterowicze zwrócili uwagę na współpracę Yaccarino ze Światowym Forum Ekonomicznym, gdzie pełni funkcję przewodniczącej grupy zadaniowej ds. przyszłości pracy i zasiada w komisji ds. mediów, rozrywki i kultury, jak wynika z jej profilu na LinkedIn. Wiele osób obawia się, że przywróci ona na Twitterze dawne praktyki i ograniczy inicjatywy Muska w zakresie wolności słowa. W 2018 r. Yaccarino została powołana przez prezydenta Donalda Trumpa na dwuletnią kadencję do Rady ds. Sportu, Fitnessu i Żywienia. Za prezydentury Bidena, pełniąc funkcję przewodniczącej Ad Council, Yaccarino współpracowała z Białym Domem w 2021 roku przy tworzeniu kampanii szczepionki przeciwko koronawirusowi z udziałem papieża Franciszka. Texas Lindsay wyraża te obawy w kilku tweedach: „Nie obchodzą mnie jej poglądy polityczne. Potrafię uszanować poglądy ludzi po obu stronach. Zależy mi na zasadach i wolności słowa. Jest to podstawowe prawo człowieka. A Linda była częścią kompleksu cenzury, a jej rola w Ad Council jest bardzo niepokojąca”.
AdCouncil odegrał olbrzymią rolę w zmowie cenzorskiej. Matt Taibi pokazał kto stał za promowaniem zatwierdzonych narracji i egzekwowaniem cenzury. Pieniądze i władza tych organizacji dawały im możliwość "posiadania Internetu" na wyłączność, dopóki Musk nie uwolnił Twitter i przywrócił wolność słowa na platformie.
Dr Simon Goddek napisał do Muska: „Hej @elonmusk zapewne zdaje Pan sobie sprawę z obaw większości społeczności przeciwnej ideologii woke na Twitterze. Powinien Pan potraktować je poważnie i rozważyć utworzenie stanowiska pełnomocnika ds. wolności słowa. Jestem przekonany, że @TexasLindsay_ i/lub @JenniferSey byłyby idealne do tej pracy”.
Zatrudnienie Yaccarino wygląda z pozoru jak zdrada wobec tych wszystkich, którzy zaufali Elonowi. Ze swojej strony Musk wydaje się być świadomy kontrowersji i jest spokojny: „Słyszę wasze obawy, ale proszę nie oceniać zbyt wcześnie. Jestem nieugięty w obronie wolności słowa, nawet jeżeli oznaczałoby to stratę pieniędzy”.
Analizując posunięcie Muska Jeff Childers zwraca uwagę na kilka rzeczy. Po pierwsze, na fakt Musk właśnie wydał 40 miliardów dolarów na zakup Twittera, co wymagało od niego upłynnienia dużej liczby cennych akcji Tesli i można przypuszczać, że ma nadzieję na zwrot inwestycji. Dlatego z jego punktu widzenia racjonalne jest zatrudnianie ludzi ze względu na ich umiejętności, a nie poglądy polityczne. Trzy najważniejsze problemy biznesowe Muska związane z Twitterem to strata wielu reklamodawców po przejęciu Twittera, niechęć liberalnych mediów, które odmawiają płacenia za niebieski znak kontrolny z powodu polityki Muska oraz plany znacznego poszerzenia oferty Twittera, między innymi o serwis streamingu wideo dla takich przedsięwzięć jak nowy program Tuckera Carlsona. Yaccarino może pomóc w rozwiązaniu wszystkich trzech spraw. Musk potrzebował liberała do tej funkcji, gdyby zatrudnił konserwatystę dwa pierwsze problemy pogłębiłyby się . Ale zatrudniając kogoś z nieskazitelnymi referencjami liberalnymi, Musk uspokaja połowę swoich użytkowników, wielu potencjalnych reklamodawców i pomaga przekonać National Public Radio do płacenia 1000 dolarów miesięcznie za niebieski znaczek.
Obok oburzenia są też głosy uspokajające. Robby Starbuck zachęca wszystkich, aby dali jej szansę: „Rozumiem, że można mieć obawy przed każdym, kto jest związany z WEF, ale dajmy jej szansę. WEF notorycznie nawiązuje współpracę z ludźmi, którzy nie znają ciemnej strony organizacji kusząc ich perspektywą wywierania wpływu na bardzo ważnych ludzi. Elon jest bardzo wrażliwy na opinie, więc jeśli sprawy pójdą w złym kierunku, spodziewam się, że posłucha ludzi z Twittera - myślę, że jesteśmy mu to winni, żeby mu dać szansę. Najwyraźniej jest coś, co mu się w niej podoba. Z oceną wstrzymam się do czasu, gdy zacznie pracować! Staram się być optymistką, więc mam nadzieję, że razem uczynią Twittera jeszcze lepszym”.
Jeff Childers pisze, że z powodów biznesowych Musk potrzebował kogoś silnego, o liberalnych poglądach, więc na zatrudnienie Yaccarino można patrzeć jak na racjonalny wybór. Musk zapowiedział, że nadal będzie się angażował w sprawę wolności słowa – i to akurat będzie bardzo łatwo zweryfikować - albo to zrobi, albo tego nie zrobi, co cofnie nas do okresu sprzed kupna Twittera przez Muska w zeszłym roku. Jeśli cenzura wróci na platformę, wiele osób ma już alternatywę – może przenieść się na Telegram, Gab czy substackowe Notes.
Źródła:
https://twitter.com/robbystarbuck/status/1657053511291420672