Jawność Ursuli
Szefowa Komisji Europejskiej upomniana przez Rzecznika Praw Obywatelski za brak jawności
Europejski Rzecznik Praw Obywatelskich upomina władze wykonawcze UE za odmowę udostępnienia SMSów Ursuli Von der Leyen - Komisja Europejska "nie podała dobrego powodu", dla którego wiadomości jej przewodniczącej z Pfizerem nie zostały ujawnione.
Pani Rzecznik udzieliła formalnej nagany Komisji Europejskiej w związku z nieujawnieniem przez jej przewodniczącą Ursulę von der Leyen wiadomości tekstowych wymienianych z szefem Pfizera podczas pandemii. Emily O'Reilly podtrzymała w czwartek swój werdykt o niewłaściwym administrowaniu ze strony Komisji, mówiąc, że nie udało się jej "odpowiedzieć na podstawowe pytanie, czy przedmiotowe wiadomości tekstowe istnieją", ani jasno określić, w jaki sposób będzie rozpatrywać podobne wnioski w przyszłości. "Ostatnie rewelacje na temat taktyki lobbingu amerykańskiej korporacji międzynarodowej w Europie, w tym wyciekłe wiadomości tekstowe, pokazują pilność tej kwestii dla administracji publicznej" - powiedziała O'Reilly, odnosząc się do plików Ubera, rewelacji opublikowanych przez Guardiana i dziennikarzy w 29 krajach na temat agresywnej taktyki lobbingu firmy z Doliny Krzemowej w Brukseli i innych miejscach.
O'Reilly powiedziała, że postępowanie Komisji z wnioskiem o dostęp do dokumentów pozostawiło "godne ubolewania wrażenie, że instytucja UE nie jest chętna do współpracy w sprawach istotnych dla interesu publicznego".
Spór powstał po tym, jak dziennikarz poprosił o dostęp do wiadomości tekstowych wymienianych między Von der Leyen i szefem Pfizera, Albertem Bourlą, po raporcie New York Timesa, który opisywał osobistą dyplomację, która umożliwiła UE zabezpieczyć 1,8 mld dawek szczepionek “ratujących życie”. Komisja odmówiła ujawnienia wiadomości, co spowodowało odwołanie się do rzecznika praw obywatelskich.
Po wstępnym stwierdzeniu niewłaściwego administrowania, w zeszłym miesiącu, w oficjalnej odpowiedzi do rzecznika, Komisja stwierdziła, że nie mogła i nie musiała znaleźć tych wiadomości. Dokonując ostatecznego oświadczenia w czwartek, aby zamknąć sprawę, O'Reilly powiedziała, że komisja nie podała żadnego dobrego powodu, dla którego wiadomości nie powinny były zostać ujawnione. "Publiczny dostęp do wiadomości tekstowych związanych z pracą jest nowym obszarem dla administracji UE i takim, którym należy się zająć merytorycznie i w dobrej wierze. To dochodzenie jest sygnałem ostrzegawczym dla wszystkich instytucji UE" - powiedziała.
Rzecznik nie może wprawdzie wymierzyć żadnej kary, ale jej sprawozdanie może zwiększyć presję na władzę wykonawczą UE, by bardziej ujawniała wiadomości tekstowe i komunikatory. Rzecznik stwierdziła, że wszystkie związane z pracą SMS-y i komunikatory powinny być uznawane za dokumenty UE, a więc podlegać zasadom publicznego dostępu. Komisja zawsze twierdziła, że nie ma obowiązku odzyskiwania wiadomości tekstowych, twierdząc, że "nie przechowuje się krótkotrwałych, ulotnych dokumentów". Rozporządzenie UE z 2001 r. w sprawie publicznego dostępu do dokumentów definiuje jednak dokument jako "każdą treść, niezależnie od jej nośnika [w tym elektronicznego] ... dotyczącą kwestii związanych z polityką, działaniami i decyzjami wchodzącymi w zakres odpowiedzialności instytucji".