Niezależny fact-checking?
„To najważniejszy tekst, jaki przyszło mi pisać” tweetnął Aleksy Szymkiewicz, autor ataku Demagoga na Coolfonpl
@SzymkiewiczA_ pełni w Demagogu funkcję koordynatora projektu ds. dezinformacji klimatycznej (sic!). Jest “antropologiem, medioznawcą i filozofem — absolwentem Międzyobszarowych Studiów Humanistycznych i Społecznych”. Aktualnie jest doktorantem na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, gdzie przygotowuje „rozprawę dotyczącą przyczyn i konsekwencji ruchów konspiracyjnych w gospodarce opartej o wiedzę”. Chwali się uczestnictwem w DFR Lab’s Digital Sherlocks, organizacji factcheckingowej związanej z The Atlantic Council. To think tank z siedzibą w Waszyngtonie, posiadający czternaście ośrodków na całym świecie, który koncentruje się na różnych kwestiach politycznych, w tym „zmianach klimatu, rozwoju gospodarczym i wspieraniu demokracji”. W latach 2019-2021 kilka dużych grup i instytucji konsekwentnie przekazywało Radzie Atlantyckiej dotacje w wysokości co najmniej 1 miliona dolarów w każdym roku podatkowym. Należą do nich Pfizer, Ambasada Zjednoczonych Emiratów Arabskich w USA, Facebook, Google, Goldman Sachs, Fundacja Rockefellera i miliarder Bahaa Hariri.
Atak demagoga skoordynowany jest z pozwem Jakuba Wiecha, skierowanym do @coolfonpl. Portal @PatrzymyPl pisze: „Na czym w takim razie polega problem z działalnością Jakuba Wiecha i demagog.pl? Główna część problemu już została pokrótce opisana, to po prostu ślepota i wojna ideologiczna, nie żadna walka z „hejtem” jako takim. (…) W procesach karnych i cywilnych ustalenie danych powinno przebiegać w ściśle określonych warunkach i aby to miało moc dowodów procesowych, dane muszą być potwierdzone przez: sąd, prokuraturę lub policję. Wszystko wskazuje na to, że Jakub Wiech postanowił zastąpić te organy i działa na własną rękę, co jest dalekie od przewidzianych prawem reguł postępowania. Najgorsze i najbardziej obrzydliwe jest jednak to, że zarówno Jakub Wiech, jak i portal demagog.pl przy ustalaniu danych @coolfonpl posługiwali się wpisami ściganego od wielu lat hejtera i stalkera, posługującego się pseudonimem @Kot_Behemot_NSA. Prokuratura w Rybniku prowadzi co najmniej dwa postępowania: sygn. akt PR 1 Ds. 1174.2020 i PR 4097-4 Ds. 335.2021, w kierunku ustalenia danych sprawcy, w związku z popełnieniem przez niego czynów przestępczych” (źródło: https://www.patrzymy.pl/jakub-wiech-i-demagogpl-walcza-z-hejtem-razem-z-hejterem-sciganym-przez-prokurature/)
Demagog chwali się, ze jest pierwszą w Polsce organizacją należącą do International Fact-Cheking Network (IFCN - Międzynarodowej Sieci Sprawdzania Faktów), która powstała w 2015 roku przy Poynter Institute. Poynterowski INCF to jednostka Instytutu Poyntera zrzeszająca ponad 100 fact checkersów na całym świecie – to taka „międzynarodówka” FactCheckingu działająca zgodnie z tak zwanym Poynterowskim Kodeksem zasad Międzynarodowej Sieci Sprawdzania Faktu. Z sygnatariuszami kodeksu zasad IFCN nawiązał współpracę Facebook, również Google w swojej wyszukiwarce wyróżnia weryfikacje faktów dokonane przez sygnatariuszy kodeksu. W listopadzie 2021r IFCN we współpracy z Facebookiem ogłosił program grantów na walkę z dezinformacją klimatyczną (Climate Misinformation Grant - https://www.poynter.org/climate-misinformation-grant-program/).
Fact Checking jako nowa forma cenzury.
Gdy stało się jasne, że kanały informacyjne mediów społecznościowych mogą stanowić zagrożenie dla monopolu mediów głównego nurtu na informację (i dezinformację), rządy, platformy technologiczne i właściciele mediów szybko zareagowali, uzurpując sobie prawo do sprawdzania faktów (FACT CHECK).
Już w 2009 roku Reuters opublikował raport dotyczący rozwoju mediów społecznościowych i ich wpływu na dziennikarstwo głównego nurtu, gdzie zauważył jak, wtedy nowe, potężne narzędzia internetowe, takie jak YouTube, Facebook czy Twitter, zmieniają sposób produkcji, dystrybucji i konsumpcji mediów. „Materiały zdjęciowe i wideo generowane przez użytkowników regularnie zajmują czołowe miejsca w dziennikach telewizyjnych i na pierwszych stronach gazet, podczas gdy nowa kategoria opiniotwórczych blogów redefiniuje granice samego dziennikarstwa. Media społecznościowe i treści tworzone przez użytkowników zasadniczo zmieniają charakter wiadomości bieżących. Przyczyniają się do kompresji "cyklu informacyjnego" i wywierają większą presję na redaktorów w kwestii tego, co i kiedy należy relacjonować. Organizacje informacyjne już teraz rezygnują z prób bycia pierwszymi, którzy podają najświeższe wiadomości, skupiając się zamiast tego na jak najlepszej ich weryfikacji i opracowywaniu”.
Nowa era fact-checkingu może zatem interpretowana jako dostosowanie się dziennikarstwa do potrzeb cyfrowego środowiska. Ale może być również postrzegana jako demontaż tradycyjnej roli dziennikarstwa i rekonstrukcja jego sposobu pracy, dostosowująca się do priorytetów i ideologii firm technologicznych, które płacą pensje weryfikatorom. Fact Check, którego dokonują te organizacje, nie jest wewnętrznym przeglądem, który kiedyś był normą przed publikacją, ale „niezależną” działalnością polegającą na weryfikacji, obalaniu i poprawianiu nieprawd, które zostały już opublikowane - i szeroko rozpowszechnione w sieci.
Na początku boomu na fact-checking, kilka niezależnych serwisów informacyjnych (Snopes.com, Spinsanity, a od 2003 roku polityczny FactCheck.org) wykorzystały Internet jako narzędzie do natychmiastowej publikacji sprostowań i obnażania kłamstw. Wirusowość mediów społecznościowych, której sprzyjało wprowadzenie przycisku „podaj dalej” wprowadzonego przez Facebook w 2006 r, spowodowało, że „wiadomości” zaczęły być używane celowo do dezinformacji w czasie wyborów, prowadzenia skoordynowanych kampanii propagandowych, reklam politycznych, a nawet powstawaniu dochodowych farm. Od tego czasu redakcje informacyjne, takie jak BuzzFeed, z powodzeniem przekształciły badanie dezinformacji na platformach społecznościowych w potężny dział medialny. Nowe techniki i technologie stosowane przez przedsiębiorczych dziennikarzy śledczych wszędzie, od New York Timesa po niezależną stronę Bellingcat, podważyły sprzeczne doniesienia na tak różne tematy, jak zestrzelenie malezyjskiego samolotu MH17 czy zabicie saudyjskiego dziennikarza Jamala Khashoggiego. Ludzie tacy jak Glenn Kessler z "Washington Post" i Linda Qiu z "Timesa" pełnią rolę specjalnych weryfikatorów historii, które jednocześnie relacjonują ich koledzy.
Jednak to się szybko zmieniło - grube pieniądze napływają na tworzenie nowych typów organizacji do walki z (dez)informacją. Istnieje obecnie cały sektor filantropii zajmujący się sprawdzaniem faktów, napędzany przez Google'a, Facebooka, Twitter i fundacje non-profit. W rezultacie, jak wynika z wyliczeń Duke'a, w 2018 roku czterdzieści jeden z czterdziestu siedmiu organizacji zajmujących się sprawdzaniem faktów było częścią firm medialnych lub było z nią powiązanych; w 2019 roku liczba ta wynosiła już tylko trzydzieści dziewięć z sześćdziesięciu. Innymi słowy, liczba organizacji fact-checkingowych rośnie, ale ich związek z tradycyjnymi placówkami dziennikarskimi słabnie. Fact checking stał się potężną bronią często służącą oczernianiu przeciwników, dezawuowaniu niezależnych źródeł informacyjnych, małych portali – rzadko zdarza się żeby Fact-checking dotyczył mainstreamu.
Niezależność i wiarygodność
Czy FactChecking jest niezależny, czy też zależy całkowicie od swoich darczyńców? Skąd płyną pieniądze? Czy mogą być źródłem uprzedzeń i stronniczości w mediach?
Ze składek i dobrowolnych darowizn trudno się utrzymać. Demagog podaje na stronie https://demagog.org.pl/finansowanie/, że w 2022 roku ze składek uzyskał 2 240 zł, a z darowizn 25 852,39 zł. Z pomocą przychodzą granty. W 2023 Demagog otrzymał:
- grant 74 310 USD na warsztaty z fact-checkingu przed wyborami parlamentarnymi dla mediów lokalnych, które stworzył wraz z Google News Initiative,
- grant w wysokości 104 500,00 EUR na opracowanie systemu, który umożliwi monitorowanie niemal w czasie rzeczywistym licznych internetowych platform społecznościowych. Będzie filtrował szum społeczny i analizował treści multimedialne (tekstowe, dźwiękowe, wizualne) i wielojęzyczne za pomocą nowatorskich algorytmów AI.
- grant 102 224,43 EUR na projekt FAKE kNOw MORE
Wśród innych źródeł finansowania Demagog wymienia niegrantowe źródła finansowania - od września 2019 roku jest Demagog członkiem Programu niezależnej weryfikacji treści Facebooka i w jego ramach zajmuje się weryfikacją nieprawdziwych treści (artykułów, zdjęć, filmów) w celu ograniczenia rozprzestrzenianie się fake newsów w mediach społecznościowych, a od 2022 współpracuje z firmą Kinzen, analizując potencjalnie szkodliwe treści i mowę nienawiści w języku polskim. Demagog zastrzega, że przyjmując „jakiekolwiek zewnętrzne źródło finansowania działalności Stowarzyszenia Demagog, nie ma ono żadnego wpływu na zakres merytoryczny naszej pracy”.
A jak to wygląda w USA? NPR (https://www.npr.org/) jest niezależną, niedochodową organizacją medialną, która została założona z misją tworzenia bardziej świadomego społeczeństwa. Ale czy rzeczywiście niezależną? Od 2000 roku Fundacja Gatesów przekazała dla NPR 17,5 miliona dolarów w postaci dziesięciu grantów charytatywnych - wszystkie z nich przeznaczone są na relacje o globalnym zdrowiu i edukacji, czyli konkretnych kwestiach, nad którymi pracuje Bill Gates i jego fundacje. W efekcie NPR obszernie relacjonuje działalność Fundacji Gatesów - do końca 2019 roku NPR wspomniał o fundacji ponad 560 razy w swoich raportach, w tym 95 razy o globalnym o zdrowiu i rozwoju, który Gates finansuje.
Pokazuje to trend – ale także problem etyczny związany z miliarderami-filantropami, którzy finansują dostawców wiadomości oraz organizacje FactCheckingowe. W miarę jak filantropi coraz częściej wypełniają luki w finansowaniu organizacji informacyjnych - a jest niemal pewne, że rola ta wzrośnie w obliczu spowolnienia mediów po pandemii koronawirusa - niepokoi fakt, jak wpłynie to na sposób, w jaki redakcje informacyjne będą informować – także o swoich dobroczyńcach. Dobrym przykładem obrazującym te obawy jest przypadek Fundacji Gatesów, czołowego darczyńcy redakcji informacyjnych, które odwdzięczają się przychylnością.
Tim Schwab z CJR.org przeanalizował prawie 20 tysięcy dotacji charytatywnych, które Fundacja Gatesów przekazała do końca czerwca 2020 i okazało się, że ponad 250 milionów dolarów przeznaczonych zostało na dziennikarstwo. Wśród beneficjentów znalazły się takie organizacje informacyjne, jak BBC, NBC, Al Jazeera, ProPublica, National Journal, The Guardian, Univision, Medium, Financial Times, The Atlantic, Texas Tribune, Gannett, Washington Monthly, Le Monde i Center for Investigative Reporting; organizacje charytatywne powiązane z redakcjami informacyjnymi, jak BBC Media Action i New York Times' Neediest Cases Fund; firmy medialne, takie jak Participant, organizacje dziennikarskie, takie jak Pulitzer Center on Crisis Reporting, National Press Foundation i International Center for Journalists; oraz wiele innych grup tworzących treści informacyjne lub zajmujących się dziennikarstwem, takich jak Leo Burnett Company, agencja reklamowa, której Gates zlecił stworzenie "strony informacyjnej" promującej sukcesy grup pomocowych. W niektórych przypadkach beneficjenci mówią, że część funduszy przekazali w formie subgrantów innym organizacjom dziennikarskim - co utrudnia uzyskanie pełnego obrazu finansowania Gatesa dla czwartej władzy. Fundacja pomogła nawet sfinansować raport American Press Institute z 2016 roku, który posłużył do opracowania wytycznych, jak redakcje prasowe mogą zachować niezależność redakcyjną od fundatorów filantropijnych. Co warte podkreślenia, dane ankietowe, na podstawie których przeprowadzono badanie, wykazały, że prawie jedna trzecia fundatorów zadeklarowała, że widziała przynajmniej niektóre treści, które sfinansowali, przed ich publikacją.
Hojność Gatesa przyczynia się do powstania coraz bardziej przyjaznego środowiska medialnego dla najbardziej widocznej organizacji charytatywnej na świecie. Dwadzieścia lat temu, dziennikarze analizując wejście Billa Gatesa w filantropię, widzieli to jako narzędzie PR-owe mające na celu ratowanie jego nadszarpniętej reputacji po burzliwej walce Microsoftu z Departamentem Sprawiedliwości. Dziś fundacja jest najczęściej tematem pochlebnych artykułów opisujących jej dobre uczynki.
Podczas pandemii, serwisy informacyjne szeroko powoływały się na Billa Gatesa jako eksperta w dziedzinie zdrowia publicznego, mimo że Gates nie ma wykształcenia medycznego i nie jest urzędnikiem państwowym. Serwisy PolitiFact i USA Today (prowadzone odpowiednio przez Poynter Institute i Gannett - oba otrzymały fundusze od Fundacji Gatesa) użyły nawet swoich platform do fact checkingu, aby bronić Gatesa przed "fałszywymi teoriami spiskowymi" i "dezinformacją", jakoby fundacja miała inwestycje finansowe w firmy opracowujące szczepionki i terapie przeciwko chorobie Covid 19. W rzeczywistości, strona internetowa fundacji i formularze podatkowe wyraźnie pokazują inwestycje firmy z branży farmaceutycznej, w tym Gilead (producent Remdesiviru) i CureVac. Gates rozpoczął inwestowanie w firmy farmaceutyczne już w 2002 roku - Fundacja Billa i Melindy Gates zakupiła udziały w dziewięciu dużych firmach farmaceutycznych o wartości prawie 205 milionów dolarów - inwestycja, która przyciągnęła uwagę bardziej ze względu na swój symbolizm niż rozmiar. Co ciekawe Gates jest także darczyńcą firm, których udziały posiada. The Nation znalazł blisko 250 milionów dolarów w dotacjach charytatywnych od Fundacji Gatesów dla firm, w których fundacja posiada akcje i obligacje korporacyjne: Merck, Novartis, GlaxoSmithKline, Vodafone, Sanofi, Ericsson, LG, Medtronic, Teva oraz liczne start-upy - przy czym dotacje te zostały przeznaczone na takie projekty jak opracowywanie nowych leków i systemów monitorowania zdrowia oraz tworzenie mobilnych usług bankowych.
The Wall Street Journal w artykule: „Fundacja, największa w kraju, z funduszem wieczystym o wartości 24,2 miliarda dolarów, pochodzącym od prezesa Microsoft Corp. Billa Gatesa i jego żony, już teraz jest główną siłą w międzynarodowych kwestiach zdrowotnych, przeznaczając 555 milionów dolarów w samym tylko 2000 roku na globalne programy zdrowotne. Organizacja stała się znaczącym głosem w debacie na temat tego, jak dostarczać tańsze leki na AIDS i inne choroby do biednych krajów. Czasami przyjmowała rolę pośrednika między biednymi krajami a firmami farmaceutycznymi. Teraz, jako inwestor w Merck & Co., Pfizer Inc., Johnson & Johnson i innych, fundacja Gatesów ma wspólne interesy finansowe z producentami leków na AIDS, narzędzi diagnostycznych, szczepionek i innych leków. Zakup akcji jest dla fundacji nowym rodzajem inwestycji - w przeszłości posiadała ona przede wszystkim obligacje i inne inwestycje nieudziałowe.”
Przychylność mediów dla Gatesa uwidoczniła się przy pandemii, ale fundacja od dawna wykorzystuje swoją działalność charytatywną do kształtowania dyskursu publicznego na temat wszystkiego, czym się zajmuje - od globalnego zdrowia, przez edukację, po rolnictwo dając Gatesowi poziom wpływu, który umieścił go na liście najpotężniejszych ludzi na świecie magazynu Forbes. Zaś informacje o Gatesie są obecnie filtrowane przez perspektywę tych naukowców, organizacji non-profit i ośrodków analitycznych, które Gates finansuje i dostarczane czytelnikom przez redakcje informacyjne powiązane finansowo z fundacją. Jak udaje się Gatesowi kupić sobie przychylność? Seattle Times w 2011 r szczegółowo opisał obawy dotyczące sposobów, w jakie fundusze Fundacji Gatesów mogą utrudniać niezależne raportowanie: „Aby przyciągnąć uwagę do spraw, na których jej zależy, fundacja zainwestowała miliony w programy szkoleniowe dla dziennikarzy. Finansuje badania nad najskuteczniejszymi sposobami formułowania przekazów medialnych. Wspierane przez Gatesa ośrodki analityczne przygotowują arkusze informacyjne dla mediów i artykuły w gazetach. Czasopisma i magazyny naukowe otrzymują pieniądze od Gatesa na publikację badań i artykułów. Eksperci szkoleni w programach finansowanych przez Gatesa piszą felietony, które ukazują się w mediach od The New York Times do The Huffington Post, a portale cyfrowe zacierają granicę między dziennikarstwem a spekulacją.” Dwa lata po ukazaniu się artykułu, Seattle Times zaakceptował znaczne fundusze z Fundacji Gatesów na projekt raportowania o edukacji (https://www.seattletimes.com/education-lab-about/).
Historia ta ilustruje jaki wpływ ma Gatesa na redakcje, ale nie pokazuje skali finansowej jego zaangażowania – dla porównania Jeff Bezos zapłacił za Washington Post 250 milionów dolarów.
Kiedy Gates przekazując pieniądze redakcjom prasowym, ogranicza możliwość ich wykorzystania na interesujące go tematy, takie jak globalne zdrowie i edukacja, nad którymi pracuje fundacja - co może pomóc w podniesieniu rangi jej agendy w mediach informacyjnych. Na przykład w 2015 roku Gates przekazał 383 tys. dolarów Instytutowi Poyntera, samozwańczemu autorytetowi w dziedzinie etyki dziennikarskiej, przeznaczając te fundusze "na poprawę dokładności twierdzeń w światowych mediach związanych z globalnym zdrowiem i rozwojem". Kelly McBride wiceprezes Instytutu Poyntera, poinformowała, że pieniądze Gatesa zostały przekazane do witryn fact-checkingowych, jak np. Africa Check. Spośród szesnastu przykładów fact checkingu „by Africa Check” związanych z Gatesem – przeważająca większości wspiera lub broni Billa i Melindę Gatesów oraz ich fundację, która wydała miliardy dolarów na działania rozwojowe w Afryce. Africa Check otrzymała 1,5 miliona dolarów od Gatesa w 2017 i 2019 roku.
Nadmiar obfitości
Fact checking jest próbą utrzymania monopolu na informację przez media głównego nurtu. Gdy świat mediów zaczynał się kurczyć, fact-checking rósł w siłę. Według spisu z 2019r sporządzonego przez Duke University Reporters' Lab, w 2014 roku istniały 44 organizacje zajmujące się sprawdzaniem faktów, w 2019 roku było ich 195, zaś w czerwcu 2021 już 341.
Poza fact-checkerami poynterowskimi jest wiele innych firm zajmujących się krypto-cenzurą. Przykładem jest FactCheck.org, założone przez wydawcę i filantropa Waltera Annenberga „w celu stworzenia na Uniwersytecie Pensylwanii społeczności naukowców, którzy zajmowaliby się kwestiami polityki publicznej na poziomie lokalnym, stanowym i federalnym”. Organizacja chwali się, że „nie przyjmuje funduszy od korporacji, z wyjątkiem Facebooka, który zapewnia finansowanie w ramach inicjatywy Facebooka mającej na celu obalanie oszustw wirusowych, oraz Google'a, który przekazał jednorazową dotację na wsparcie naszego programu COVID-19 w 2020 roku”. Kongresman USA Thomas Massie twierdzi, że FactCheck.org jest w zasadzie grupą frontową Big Pharmy, pozującą na "niezależną firmę sprawdzającą fakty” a faktycznie jest finansowany m.in. z dotacji organizacji kierowanej przez byłego dyrektora CDC (za prezydentury Obamy), której aktywa zawierają akcje firmy Johnson & Johnson (Robert Wood Johnson Foundation - około 15% aktywów fundacji to akcje Johnson & Johnson). Innymi słowy, firmy szczepionkowe kontrolują przepływ informacji o szczepionkach”.
Kolejnym przykładem konfliktu interesów fact-chekersów to Reuters. Jim Smith, były prezes Thomson Reuters i obecny prezesem Fundacji Thomson Reuters oraz dyrektor generalny i dyrektor firmy macierzystej Reuters, Thomson Reuters Corporation – wartego 1,53 miliarda dolarów notowanego na giełdzie „dostawcy informacji finansowych dla firm, rządów na całym świecie”, zasiada w zarządzie Pfizera.
Trusted News Initiative
Trusted News Initiative (Inicjatywa Informacji Zaufanych) została utworzona w 2019 roku na wniosek BBC „w celu ochrony odbiorców i użytkowników przed dezinformacją, zwłaszcza w momentach zagrożenia, takich jak wybory”. To międzynarodowe partnerstwo największych organizacji informacyjnych i technologicznych miało dzielić się ostrzeżeniami o niebezpiecznej dezinformacji podczas parlamentarnych w Wielkiej Brytanii w 2019 r., wyborów parlamentarnych w Birmie i na Tajwanie w 2020 r. oraz wyborów prezydenckich w USA. Wraz z wprowadzeniem nowych szczepionek na Covid-19 TNI stanęło na czele blokowania „dezinformacji” antyszczepionkowej. TNI pilnuje, żeby „nieprawdziwe informacje o szczepionkach” nie były mylone z wolnością i swobodami jednostki, blokuje posty, które mają na celu umniejszanie ryzyka związanego z koronawirusem i sugerują, że za opracowaniem szczepionki stoją ukryte motywy”. Trusted News Initiative to też koalicja dostawców informacji i firm technologicznych współpracująca w zwalczaniu szkodliwych (dez)informacji na temat szczepionek Covid-19. W skład TNI wchodzą następujące organizacje partnerskie AP, AFP; BBC, CBC/Radio-Canada, Europejska Unia Nadawców (EBU), Facebook, Financial Times, First Draft, Google/YouTube, The Hindu, Microsoft, Reuters, Reuters Institute for the Study of Journalism, Twitter, The Washington Post. https://www.bbc.com/mediacentre/2020/trusted-news-initiative-vaccine-disinformation. Do Europejskiej Unii Nadawców należy TVP i Polskie Radio.
Organizacja Trusted News Initiative zapowiedziała, że jej członkowie będą się nawzajem ostrzegać przed "dezinformacją, która stanowi bezpośrednie zagrożenie dla życia, tak aby treści mogły być szybko zweryfikowane przez platformy, a wydawcy mieli pewność, że nie będą nieświadomie ponownie publikować niebezpiecznych nieprawdziwych informacji". W rzeczywistości za wiarygodne uznawane są tylko te informacje, które zostały określone jako rzetelne przez agencje zdrowia publicznego. YouTube, Facebook i Twitter zapowiedziały, że będą usuwać szkodliwe i wprowadzające w błąd informacje, a firmy te są częścią innej grupy, w której skład wchodzą osoby sprawdzające fakty, rządy i naukowcy, aby opracować nowy sposób walki z dezinformacją. Trusted News Initiative to nowa forma cenzury. Informacja to potężna broń, nie można więc dopuścić by była we władaniu ludzi poza kontrolą. Początkowy zachwyt na demokratyzacją dostępu do informacji szybko osłabł – w 2010 w raporcie „Rewolucja w mediach społecznościowych: Badanie wpływu na dziennikarstwo i organizacje mediów informacyjnych” czytamy: „Media społecznościowe pokazały wartość lokalnych organizacji informacyjnych, a także korzyści, jakie nowe narzędzia mogą przynieść małym organizacjom medialnym. Wreszcie, media społecznościowe dały dziennikarzom nowe sposoby relacjonowania wydarzeń i otworzyły drzwi dla tych członków społeczeństwa, którzy mają coś do powiedzenia, ale z różnych powodów nie mogą zwrócić się do dziennikarza”. Szybko okazało się, że jednak zagrożenie dla mediów głównego nurtu jest zbyt duże i pojawiła się potrzeba narzucenia kontroli. W marcu 2022 raport UNESCO badający globalne trendy w zakresie wolności słowa ostrzega, że media społecznościowe stanowią "egzystencjalne zagrożenie" dla tradycyjnych, wiarygodnych wiadomości, a model biznesowy mediów informacyjnych jest "zepsuty", a wraz z nim zagrożone jest nasze podstawowe prawo do informacji. „Na szczęście” Unia Europejska znalazła rozwiązanie – knebel w postaci Digital Services Act, pozwoli zapanować nad niechcianymi treściami.
Źródła:
https://www.influencewatch.org/non-profit/atlantic-council/
https://www.atlanticcouncil.org/
https://demagog.org.pl/
https://reporterslab.org/tag/fact-checking-census/
https://www.americanpressinstitute.org/publications/nonprofit-funding-guidance/
https://www.reuters.com/fact-check
http://www.inquiriesjournal.com/a?id=202
https://en.wikipedia.org/wiki/Jim_Smith_(business_executive)