Pandemia a produkowanie zgody – techniki inżynierii społecznej
Analiza z perspektywy francuskiej dokonana przez Annę Chrolowską
Inżynieria społeczna to zespół technik pozwalający na manipulowanie tłumami za pomocą umiejętnie wystudiowanych i wywodzących się z psychologii i psychosocjologii procedur. Jej celem jest narzucenie nowych norm i - aby cel ten został osiągnięty - wpłynięcie na całą populację, omijając jej opór wobec wprowadzanych zmian.
Każda osoba ma fundamentalną potrzebę bycia w relacji oraz poczucia przynależności do grupy, co jest tzw. trzecią zasadniczą potrzebą w piramidzie Masłowa, zaraz po potrzebach fizjologicznych oraz potrzebie poczucia bezpieczeństwa. Świadomość odrzucenia jest dla człowieka uczuciem nie do zniesienia. Gabriel Tarde, ojciec psychologii społecznej twierdzi, że znajdując się w tłumie, człowiek traci wolną wolę poprzez tzw. "bierność imitacyjną" oraz że zachowanie masy ludzi różni się od zachowania poszczególnych odizolowanych od siebie jednostek. Tłum jest, według Gustawa Le Bona, autora książki „Psychologia tłumu”, jednym i niepodzielnym bytem, posiadającym "zbiorową duszę" i własną psychiczną naturę, bytem odrębnym od sumy tworzących go poszczególnych jednostek, działającym w swoistej synergii.
Austriacko-amerykański pionier propagandy Edward Bernays, zainspirowany pracami Tarde’a i Le Bona doszedł do wniosku, że tłum nie jest jednostką myślącą i że reaguje wyłącznie kierując się emocjami. Dzięki znajomości podświadomych procesów psychicznych Bernays ma na swoim koncie wiele sukcesów w tzw. manipulowaniu zgodą. W 1917 roku zaaranżował, przy współpracy ówczesnego rządu, prawdziwą metamorfozę: pokojowo nastawiona amerykańska młodzież stała się w przeciągu roku nastawiona bojowo, gotowa do walki. W latach dwudziestych ubiegłego wieku na zlecenie przemysłu tytoniowego, który pragnął zwiększyć sprzedaż i zyski, wykreował chęć palenia wśród kobiet, zmieniając wizerunek tytoniu ze złego na dobry. Jest również wraz z Henrym Fordem jednym z ojców amerykańskiego konsumpcjonizmu. Opracował strategię, mającą na celu kształtowanie opinii w określonym i pożądanym kierunku oraz budowanie na to zgody ogółu. Aby mogło to zadziałać, mechanizm psychospołeczny musi pozostać niezauważalny, a ręka produkująca zgodę niewidoczna.
Wywieranie wpływu i kontrola tłumu nie są niczym nowym. Kino, dawniej Hollywood a teraz Netflix oraz oczywiście telewizja niosły i niosą ze sobą wszelkiego rodzaju tendencyjne przekazy oraz propozycje potencjalnych przyszłych wydarzeń. Jak wyglądałby bez telewizji Covid-19 w pierwszej fali? Prawdopodobnie skończyłby się po kilku miesiącach.
Pierwszą spośród dziesięciu podanych przez amerykańskiego lingwistę Noama Chomsky'ego strategią manipulacji, jest strategia odwracania uwagi. Już w Imperium Rzymskim władcy kontrolowali tłumy za pomocą gier na arenach i chleba (rodzaj starożytnego powszechnego dochodu podstawowego). Zbigniew Brzeziński, zmarły w 2017 roku polsko-amerykański politolog, mówił o tzw. podawaniu ludowi cycka w postaci rozrywki, czyli mieszanki śmieciowego jedzenia, seriali i programów typu reality show, które będąc bardzo uzależniające „usypiają” masy (przy piersi), jednocześnie opanowując ich frustracje i potencjalne protesty i zabijając ducha krytycznego.
Kolejna strategia to strategia szoku, która z wyprzedzeniem i za kulisami kreuje problem, aby następnie rozwiązać go na scenie. Dobrym przykładem jest poczucie braku bezpieczeństwa. Szok związany z "pandemią", której definicję i kryterium śmiertelności WHO zmieniło w 2009, był idealną podkładką do stworzenia stanu zagrożenia zdrowotnego, chętnie od tamtej pory przedłużanego. Kolejnym chwytem było niszczenie gospodarki: po wytworzeniu niedoboru siły roboczej, dochód powszechny mógłby zostać powitany jak ostatnie namaszczenie. Nie wiemy jeszcze, czy te następujące po sobie wstrząsy pozwolą „niewidzialnemu reżyserowi” narzucić nową normalność, widzimy jednak wyraźnie, że ten ciągły stan osłupienia powstrzymuje ludzi od działania.
Szok jest przeszkodą dla nas wszystkich, którzy wolimy poczucie bezpieczeństwa, stabilności, a nawet pewien rodzaj konserwatyzmu. Mnożenie dysonansów poznawczych (lockdown/wychodzenie z lockdownu, maseczka początkowo bezużyteczna, a następnie niezbędna i obowiązkowa etc.) generuje napięcia, które niszczą nasze nawyki funkcjonowania do tego stopnia, że dochodzi do dyslokacji grup i tworzenia antagonizmów. Naomi Klein w książce "Strategia szoku" pisze, że namnożenie sprzecznych informacji powoduje dezorientację u ludzi, sprawia, że tracą wolną wolę i zdolność do prawidłowej analizy faktów. Inżynieria społeczna i psychologiczna wie, że te sprzeczności ułatwiają podporządkowanie.
Inżynieria społeczna przebiega etapami i podstępnie, a kolejną jej fazą jest strategia stopniowania. Gdybyśmy musieli zaakceptować naraz lockdown, dystans społeczny, godzinę policyjną, maseczki, szczepienia i paszporty - odrzucilibyśmy wszystko. Odwołujemy się tu do tzw. „okna Overtona”, zgodnie z którym opinia publiczna może być stopniowo zmieniana, tak że idee początkowo uważane za nie do pomyślenia w końcu zostają zaakceptowane, a nawet prawnie usankcjonowane poprzez naukowe poparcie i kreowanie potrzeby (maseczka, szczepionka).
Następnie pojawia się strategia rozłożenia w czasie - najpierw zajmujemy się pandemią, kwestią gospodarczą zajmiemy się później. Nasz mózg składa się z neuronów, które tworzą połączenia za pomocą synaps. Co 21 dni ścieżki synaptyczne zmieniają się, usuwając połączenia przestarzałe i dodając nowe. Wszystkie zastosowane działania w zakresie zdrowia publicznego rozłożone na zintegrowane w reprezentacje mentalne.
Aby to przeprogramowanie odniosło sukces, konieczne jest zwracanie się do społeczeństwa jak do dziecka – uruchomienie procesu infantylizacji społeczeństwa. Inżynieria społeczna zrozumiała, że chcąc oszukać jednostkę, wystarczy przyjąć w stosunku do niej ton infantylizujący. Jest to strategia szeroko stosowana w marketingu i reklamie. Psychiatra Eric Berne doszedł do wniosku, że w każdym dorosłym człowieku współistnieje kilka osobowości: dziecka (potulnego i/lub zbuntowanego), rodzica i dorosłego, przy czym jedną lub drugą przyjmuje się w zależności od okoliczności. Mnożąc infantylizujące komunikaty, rząd przyjąwszy postawę rodzica podporządkowuje sobie poddanych, grożąc zerwaniem więzi: „postępuj tak, jak mówię (a nie jak robię...), a nie zostaniesz ukarany”. Większość z nas w obliczu autorytetu, uwarunkowana od wczesnego dzieciństwa do okazywania mu szacunku, ma tendencję do regresu i okazania posłuszeństwa w obliczu tej warunkowej "miłości" - do założenia na twarz maski, pozostania w izolacji czy zaszczepienia się. Jednak w zależności od poczucia własnej wartości, człowiek będzie miał tendencję do tego, by w różnym stopniu podporządkowywać się "ojcu", z ufnością wykonywać lub nie wykonywać jego poleceń oraz kwestionować je lub nie. Do czego może posunąć się człowiek wierzący w moc autorytetu świetnie pokazał eksperyment Milgrama.
Lepiej jest zwrócić się do emocji niż do refleksji. Emocje są wrodzone, uniwersalne i komunikatywne, a przede wszystkim niezbędne do przetrwania ludzkości i do tworzenia naszych zachowań. Większość z nas jednak nigdy nie nauczyła się nimi zarządzać i raczej nie ufa im, tłumi je lub nawet wypiera.
Obecny kryzys wprowadził nas wszystkich (lub prawie wszystkich) w niezwykle silne i bezprecedensowe zawirowania emocjonalne: strach przed śmiercią, który jest najsilniejszą z emocji (był motorem napędowym "pandemii"), strach przed zachorowaniem, przed zarażeniem bliskich, brakiem więzi, utratą pracy, przed zapłaceniem kary itd. Tak intensywny strach przywołał wiele bolesnych wspomnień z dzieciństwa i jeśli nie nauczyliśmy się radzić sobie ze nim w momencie, w którym zderzyliśmy się z nimi po raz pierwszy, to i teraz racjonalna analiza zostaje pominięta, a zmysł krytyczny wyłączony. Emocje są złymi doradcami. Dzięki wykorzystaniu rejestru emocjonalnego, łatwiej jest także przywołać niektóre nieświadome zachowania i wszczepienie w ich miejsce nowych. Tak właśnie produkuje się zgodę, jeśli inżynieria społeczna w odpowiednim momencie wyłoży swoje karty.
Źródło:
https://reinfocovid.fr/science/ingenierie-sociale-manipulation-et-consentement/