Rola rządu USA w "ataku" na Kapitol z 6.01.2021 r.
Wydarzenia z 6 stycznia to nie był spontaniczny protest, lecz rządowa "ustawka"
Wydarzenia z 6 stycznia mogą na pierwszy rzut oka wydawać się spontanicznym protestem, który doprowadził do chaosu. Jednak ujawnione materiały filmowe oraz działania i zaniechania rządu federalnego, które miały miejsce tuż przed tym wydarzeniem, a także postępowania prawne i sądowe prowadzone od tamtej pory, dowodzą, że zamieszki na Kapitolu były "ustawką".
Informacje zawarte w dokumentach sądowych prawdopodobnie na nowo rozpalą debatę na temat roli, jaką odegrali tajni funkcjonariusze i agenci w zamieszkach z 6 stycznia oraz dlaczego amerykański Departament Sprawiedliwości i sędziowie federalni trzymali dowody pod pieczą i z dala od opinii publicznej. Nagrania wyraźnie pokazują, jak tajni funkcjonariusze organów ścigania bezpośrednio podburzali tłum do marszu, wspinali się na barykadę i rusztowania, popychali protestujących przed sobą, aby ruszyli na Kapitol, krzycząc: "Idziemy!".
Kongresmen Kevin McCarthy przekazał dziennikarzowi Fox News Tuckerowi Carlsonowi 41 000 godzin utajnionych wcześniej materiałów filmowych z zamieszek na Kapitolu. Według serwisu www.axios.com materiał ten ma olbrzymią wagę w trwającym śledztwie w sprawie wydarzeń związanych z J6. Jednak nie musimy czekać aż Fox przetrawi te materiały. Nowo ujawnione nagrania z kamer, uzyskane w związku z procesem sądowym oskarżonego z powodu wydarzeń z 6 stycznia Williama Pope'a z Topeki w stanie Kansas pokazują umundurowanych funkcjonariuszy dyskutujących o tym, jak rozpoznać "nieumundurowanych" agentów. Pope, przeciw któremu prokuratorzy federalni wnieśli w lutym 2021 siedem zarzutów karnych związanych z wydarzeniami na Kapitolu, argumentował w swoich wnioskach, że Departament Sprawiedliwości próbuje uniemożliwić mu dostęp do pełnych baz danych dowodowych z 6 stycznia. Poprosił sędziego okręgowego Rudolpha Contrerasa o zmuszenie departamentu do udzielenia mu pełnego dostępu do materiałów dowodowych. We wniosku złożonym w sądzie 17 lutego Pope zamieścił nagrania z kamer z dowodami, które nie były wcześniej publicznie ujawnione.
Na nagraniu z kamery rowerowej - Tyquana Browna, Daniela Stylesa i Christophera Vanacore'a – widać, jak zatrzymują oni grupę czterech uzbrojonych mężczyzn i kobietę, którzy po wylegitymowaniu okazali się być agentami organów ścigania (nagranie nie ma wystarczającej rozdzielczości, aby odczytać, z jakiej agencji pochodzą). Funkcjonariusz Brown upomina jednego z mężczyzn, mówiąc: "Musisz się trochę bardziej postarać, żeby to ukryć", wskazując na jego broń
Na innym nagraniu widać, jak funkcjonariusz, który miał na głowie czapkę MAGA, idzie za Ashli Babbitt, kobietą śmiertelnie postrzeloną przez funkcjonariusza Policji Kapitolu Michaela Byrda, i zapowiada, że "ktoś zostanie zastrzelony". Inni przedstawiciele władzy skandują " Osuszyć bagno!", zachęcają protestujących do marszu na Kapitol, krzycząc „Kontynuować marsz”!
Na jednym z filmów wideo policjanci tłumaczyli, jak rozpoznać nieumundurowanych policjantów, którzy pracowali przy zamieszkach na Kapitolu: "Ciemne włosy, czarna kamizelka, cienka niebieska linia, coś na sobie, ciemne włosy" - powiedział policjant. "I ma jakby, wyglądało to na małe 27 lub coś w tym rodzaju, na biodrze. Nie ma przy sobie żadnych policyjnych dokumentów. Będą mieli opaski na rękach, a ich pistolety będą miały na lufie pasek w kształcie cukierka. Nie znam koloru opaski, ale gdzieś tam będą mieli opaskę".
Na nagraniu z kamery funkcjonariusza MPD Lawrence'a Lazewskiego słychać, jak on i inny funkcjonariusz MPD wyrażają przekonanie, że policja została "wrobiona" czy „wystawiona”.
Kamera innego funkcjonariusza MPD Anthony'ego Alioto pokazuje kulisy działań policji przy zachodniej części Kapitolu. Jego kamera zarejestrowała działania funkcjonariusza Daniela Thau, który czterokrotnie użył paralizatora wobec protestujących, rzucił w tłum niezliczoną ilość amunicji i wystrzelił do protestujących pocisk 40 mm. Na nagraniu Alioto widać, jak Thau używa gazu pieprzowego, który jest częściowo wydmuchiwany w twarz funkcjonariuszy. "Hej Danny", mówi Alioto. "Uważaj na kierunek wiatru!"
Nowo ujawniony materiał filmowy uzupełnia coraz więcej dowodów na to, że rząd federalny, który co najmniej od listopada śledził skrajnie prawicowych ekstremistów planujących pojawić się na Kapitolu 6 stycznia, nie tylko dopuścił do zamieszek na Kapitolu, ale wręcz pomagał w "insurekcji". Zamieszki na Kapitolu w dogodny sposób ograniczyły sprzeciw wobec wyborów w 2020 roku, a w następstwie stały się narzędziem ataku na byłego prezydenta Donalda Trumpa.
Chociaż liczba protestujących, którym postawiono zarzuty za przestępstwo stanowe, jakim jest powstanie lub podżeganie do powstania, jest niewielka, to jednak jeden przypadek szczególnie wyróżnia się jako kolejny punkt zwrotny, który sprawi, że faktem bezspornym stanie się pomoc rządu federalnego w wywołaniu zamieszek z 6 stycznia. Jest to sprawa Enrique Tarrio, lidera "Proud Boy", który w przeszłości był informatorem FBI.
Sprawa rządu federalnego przeciwko Tarrio i czterem współoskarżonym opiera się częściowo na dokumencie zatytułowanym "1776 Returns", który rzekomo opisuje, jak Proud Boys zamierzali udać się 6 stycznia na Kapitol z wyraźnym zamiarem obalenia wyborów. Dokument znalazł się w posiadaniu jego dziewczyny i nosi charakterystyczne cechy wskazujące na pochodzenie ze środowiska wywiadowczego. "Wydaje się, że to sam rząd jest autorem najbardziej obciążającego i potępiającego dokumentu w tej sprawie, który w tajemniczy sposób został wysłany na prośbę rządu do lidera Proud Boy, Enrique Tarrio, bezpośrednio przed 6 stycznia, w celu wrobienia lub wplątania Tarrio w stworzony przez rząd plan szturmu na budynki wokół Kapitolu" - napisał Roger Roots, adwokat Dominica Pezzoli, we wniosku o unieważnienie procesu. "Jako taki, [dokument] i wysiłki rządu, aby wrobić lub oczernić nim oskarżonych, stanowią oburzające zachowanie rządu". Dokument jest związany z niejakim Samuelem Armesem, handlarzem kryptowalut na Florydzie, który ma powiązania z amerykańskim wywiadem. "Armes powiedział w zeszłym roku komisji śledczej zeznając w sprawie zdarzeń z 6 stycznia, że pracował dla Departamentu Stanu i Dowództwa Operacji Specjalnych w Bazie Sił Powietrznych MacDill w Tampie" relacjonuje Julie Kelly z American Greatness. "Wiele prac, które wykonywałem dla rządu, dotyczyło finansów przeciwdziałania zagrożeniom lub środowisk regulacyjnych wokół kryptowalut" – zeznał Armes, który był także uczestnikiem specjalnego programu przygotowującego absolwentów planujących karierę w sektorze wywiadowczym. Armes powiedział śledczym Izby, że był "przygotowywany do pracy w CIA, FBI lub innych agencjach wywiadowczych". Obrońca sugerował, że w sprawie Proud Boys pracowało aż 15 informatorów federalnych. Wiele z tych informacji pozostaje jednak w tajemnicy.
Wydarzenia z 6 stycznia, które dla niewprawnego oka mogą wydawać się spontanicznym protestem, który doprowadził do chaosu, jak okazuje się były sprawnie zorganizowaną i przeprowadzoną „ustawką” agencji rządowych, mającą na celu ośmieszenie zwolenników Trumpa – po „insurekcji” kto odważy się uwierzyć, że zarzut o fałszerstwach wyborczych ma podstawy w faktach?
W jaki sposób jest to nadal wykorzystywane przez demokratów pokazało przesłuchanie, które odbyło się Komisją Izby Stanów Zjednoczonych ds. nadzoru i odpowiedzialności, która przeprowadziła przesłuchania w ramach dochodzenia "Ochrona wypowiedzi przed ingerencją rządu i stronniczością mediów społecznościowych, część 1: rola Twittera w stłumieniu informacji o laptopie Huntera Bidena". Jamie Raskin, reprezentant mniejszości w komisji, w swoim przemówieniu skupił się na zupełnie innych sprawach niż kwestie zapędów cenzorskich rządu USA, które dla niego są „całkowicie trywialną sprawą, której podstawą jest obsesyjna wiktymologia prawicowej polityki w Ameryce”. Według niego prawdziwa afera związana z Twitterem to ta, że:
„Twitter stał się narodową i globalną platformą podżegania do przemocy przeciwko naszemu rządowi, a w dniu ataku - forum koordynacji ruchów logistycznych i manewrów taktycznych w przemocy tłumu przeciwko naszym policjantom. W okresie poprzedzającym 6 stycznia Twitter zdecydował się zezwolić Donaldowi Trumpowi i niezliczonym ekstremistom z grupy MAGA na korzystanie z platformy w celu rozpowszechniania niedorzecznego wielkiego kłamstwa Trumpa i dezinformacji na temat wyborów i wkrótce Internet wypełnił się podżeganiem do wojny domowej, wojny rasowej, insurekcji, rewolucji i przemocy tłumu”.
Źródła:
https://amgreatness.com/2023/02/17/judge-tim-kellys-court-of-contempt/
https://www.scribd.com/document/626809860/United-States-v-POPE-Response-to-the-Government-72#