Sprawa doktora Perronne - zamach na Kodeks Etyki Lekarskiej
Relacja Anny Chrolowskiej z Francji… oraz jak się sprawy mają w Polsce
Francuzi mają to do siebie, że walczą głównie piórem. Dzięki temu w czasie zarazy powstało wiele wartościowych książek przeciwstawiających się oficjalnej narracji pandemicznej. Christian Perronne jest autorem dwóch z nich: „Czy jest jakiś błąd, którego nie popełnili? Covid-19: święty związek niekompetencji i arogancji” (Y a-t-il une erreur qu'ils n'ont pas commise?: Covid-19 : l’union sacrée de l’incompétence et l’arrogance) oraz „ Oni nadal nic nie rozumieją !” (Décidément, Ils n'ont toujours rien compris!). „Nieobecna” we Francji cenzura zachęca do nieeksponowania tego typu książek na sklepowych półkach, szczęśliwie można je nadal nabyć drogą elektroniczną, chociaż kto wie, jak długo? Komisja Europejska zapowiedziała chęć walki z „dezinformacją”, być może wizja Ray’a Bradbury’ego okaże się być prorocza i w niedalekiej przyszłości będziemy musieli uczyć się na pamięć zakazanych książek, by mogły one przetrwać?
„Dlaczego pacjenci są często pozostawieni na pastwę losu? Dlaczego choroba ta nie jest leczona skuteczniej, skoro istnieją rozwiązania terapeutyczne?” - pisał w 2017 roku prof. Perronne w książce pt. „Prawda na temat boreliozy” (La vérité sur la maladie de Lyme). Zdanie to wyraźnie pokazuje, jakim jest lekarzem i dlaczego tak kochają go pacjenci. Wiele osób twierdzi – znam takie osobiście - że zawdzięcza mu życie. Skromny, nieśmiały, pandemia wypchnęła go na scenę, na której zdecydowanie nie czuje się dobrze.
Wykładowca uniwersytecki, lekarz, do grudnia 2020 r. pełnił funkcję ordynatora Oddziału Chorób Zakaźnych i Tropikalnych w szpitalu w Garches. Przewodniczył wielu gremiom medycznym i naukowym, w tym Kolegium Profesorów Chorób Zakaźnych i Tropikalnych. Pełnił także funkcję wiceprzewodniczącego grupy ekspertów ds. szczepień przy Światowej Organizacji Zdrowia (WHO).
Od początku pandemii Covid-19 Perronne opowiadał się za leczeniem wirusa kombinacją hydroksychlorochiny i azytromycyny według protokołu profesora Raoulta i przepisywał je mimo narastającej krytyki. Wierny przysiędze Hipokratesa leczył ludzi, nie zgadzając się na to, by odsyłać chorych do domu z paracetamolem. W książce „Czy jest jakiś błąd, którego nie popełnili?” skrytykował francuski rząd za złe zarządzanie pandemią, potępiając kłamstwa oraz nachalny lobbing firm farmaceutycznych.
Na sankcje nie trzeba długo czekać. 19 października 2020 r. zarząd Francuskiej Federacji Chorób Odkleszczowych (FFMVT) odwołał Christiana Perronne'a ze stanowiska wiceprezesa i przewodniczącego rady naukowej. W dniu 17 grudnia 2020 r. Martin Hirsch, dyrektor generalny Związku Publicznych Szpitali Paryskich (AP-HP), pozbawił go funkcji Ordynatora Oddziału Chorób Zakaźnych i Tropikalnych szpitala Raymond-Poincaré w Garches, po tym jak Perrone stwierdził, że pacjenci z grupy Covid-19 stanowią dla lekarzy źródło dochodów. Następnie złożył skargę do Naczelnej Izby Lekarskiej, a ta z kolei do Komisji Dyscyplinarnej, przed którą Perronne przesłuchiwany był 13 września br. Zostały postawione mu dwa zarzuty: krytyka lekarzy państwowego szpitala w Nantes, którzy z powodu odgórnych wytycznych odmówili leczenia jego szwagra na Covid-19, co doprowadziło do jego śmierci, oraz przede wszystkim - NIEWSPIERANIE rządowej polityki sanitarnej podczas pandemii.
Niegdyś często zapraszany do różnych stacji telewizyjnych jako ekspert, po „kontrowersyjnych” wypowiedziach na temat preparatów przeciwko Covid-19, które - jak twierdzi - są nieskuteczne i szkodliwe, nie przerywają transmisji wirusa i nie powinno się ich nazywać szczepionkami, stał się dla nich, już od listopada 2021 r., definitywnie persona non grata.
11 września, czyli 2 dni przed planowanym przesłuchaniem prof. Perronne’a przed Sądem Lekarskim, Krajowy Związek Lekarzy Szpitalnych (FO) opublikował komunikat prasowy wspierający profesora Perronne, zatytułowany „Czy Macron ukarze profesora Christiana Perronne'a, używając Naczelnej Izby Lekarskiej jako instrumentu?”. Akt bezprecedensowy, biorąc pod uwagę, że związki zawodowe siedziały cicho przez ostatnie 3 lata.
„My jako związek – powiedział 15 września na antenie niezależnego Radia Courtoisie - jesteśmy zaangażowani w obronę kodeksu etyki lekarskiej, a Naczelna Izba Lekarska powinna być gwarantem tego kodeksu. Podczas epidemii COVID-19 przez wytyczne - nazwijmy to - dyscyplinarne została zaatakowana, po pierwsze, niezależność zawodowa lekarzy, której naczelnym sensem i celem jest interes pacjentów i to w interesie pacjentów mamy jako lekarze swobodę przepisywania leczenia opartego na dostępnych danych naukowych i ich swobodnej interpretacji przez lekarza. Po drugie, zostało złamane prawo swobodnej wypowiedzi lekarzy. Prof. Perronne, biorąc uwagę swoje ogromne doświadczenie, jest osobą w pełni kompetentną do wyrażania opinii w kwestii epidemii chorób zakaźnych. Bardziej niż ktokolwiek inny. Kolejna wolność została naruszona przez słynną ustawę z 5 sierpnia 2021 r., która nałożyła na cały personel pielęgniarski szpitali, a także na wszystkich lekarzy szpitalnych oraz lekarzy, którzy pracują w sektorze prywatnym, obowiązek szczepień. Zostało złamane prawo etyki lekarskiej do świadomej zgody pacjentów, prawo do akceptacji lub odmowy konkretnego zabiegu medycznego”.
Na pytanie dziennikarki, dlaczego tak się stało, że znaleźliśmy się w sytuacji, w której prawo przestaje być respektowane F. Pararire odpowiedział: „Prawo jest atakowane przez francuski rząd. A w jakim celu? Aby wprowadzić coś, co moglibyśmy nazwać "medycyną upaństwowioną", medycyną racji stanu. Problem w tym, że ta upaństwowiona medycyna narzucona lekarzom stoi w kolizji z prawem pacjenta, występuje przeciwko lekarzom, personelowi medycznemu i w ogóle szpitalowi”.
Decyzja Sądu Lekarskiego oczekiwana jest w październiku. Zdaniem adwokata prof. Perronne’a będzie miała ona ogromne znaczenie w dziedzinie wolności wypowiedzi lekarzy oraz zdrowia publicznego. Istnieje ryzyko, że jeśli Sąd Lekarski przyzna rację NIL, Francja stanie się krajem, w którym lekarz nie ma prawa do krytyki polityki sanitarnej rządu, co np. ma miejsce w krajach takich, jak Chiny.
Patrząc na Francję z polskiej perspektywy widać niestety wiele podobieństw. „Grozi nam bezwzględny zakaz stosowania amantadyny oraz grzywna w wysokości 5 mln zł. Jest to kara za to, że odważyłem się leczyć ludzi. Stosowałem i nadal stosuję lek bezpieczny i skuteczny mimo fali nagonki na moją osobę. Całą tę sprawę odbieram też jako przykład szkalowania mnie w oczach moich pacjentów – mówił w październiku 2021 dr Bodnar. Wielu ekspertów alarmowało, że próby zastraszania lekarza, tylko dlatego, że odważnie, zgodnie z wiedzą i z poświęceniem zajmował się pacjentami chorymi na COVID-19, były przejawem nie tylko szkalowania niewinnego człowieka, lecz także przyzwoleniem na triumf bezdusznego i bezmyślnego systemu opieki zdrowotnej opartego na sanitaryźmie.
Polska Naczelna Izba Lekarska pełniła podobną do francuskiej rolę – próbowała zastraszyć lekarzy, którzy mieli odwagę zadawać niewygodne pytania w kwestii Covid-19 i pandemii, zamiast iść z głównym nurtem. Na liście „niepokornych” lekarzy był także Pan Paweł Basiukiewicz @basiukiewiczpaw oskarżony o postępowanie niezgodnie z etyką lekarską – przez co rozumiano głoszenie niepoprawnych politycznie poglądów na temat pandemii koronawirusa. Ostatecznie Dr Basiukiewicz został uniewinniony w całości przez Sąd Lekarski przy Okręgowej Izbie Lekarskiej w Warszawie z „zarzutów prezentowania w ostatnich 2 latach poglądów niezgodnych z zasadami Etyki Lekarza”.
Jak te represje mają się do Przyrzeczenia Lekarskiego, przysięgi nawiązującej treścią do Deklaracji genewskiej, składanej przez absolwentów kierunku lekarskiego oraz lekarsko-dentystycznego uczelni medycznych w Polsce, którego tekst stanowi część Kodeksu Etyki Lekarskiej?
„Przyjmuję z szacunkiem i wdzięcznością dla moich Mistrzów nadany mi tytuł lekarza i w pełni świadomy związanych z nim obowiązków przyrzekam:
- obowiązki te sumiennie spełniać;
- służyć życiu i zdrowiu ludzkiemu;
- według najlepszej mej wiedzy przeciwdziałać cierpieniu i zapobiegać chorobom, a chorym nieść pomoc bez żadnych różnic, takich jak: rasa, religia, narodowość, poglądy polityczne, stan majątkowy i inne, mając na celu wyłącznie ich dobro i okazując im należny szacunek;
- nie nadużywać ich zaufania i dochować tajemnicy lekarskiej nawet po śmierci chorego;
- strzec godności stanu lekarskiego i niczym jej nie splamić, a do kolegów lekarzy odnosić się z należną im życzliwością, nie podważając zaufania do nich, jednak postępując bezstronnie i mając na względzie dobro chorych;
- stale poszerzać swą wiedzę lekarską i podawać do wiadomości świata lekarskiego wszystko to, co uda mi się wynaleźć i udoskonalić.
Przyrzekam to uroczyście!”
Przyznają Państwo, że patrząc na postępowanie Izb Lekarskich, ale także jakże wielu lekarzy – słowa przysięgi brzmią jak science-fiction! Treść przyrzecznie w punkcie „według najlepszej mej wiedzy przeciwdziałać cierpieniu i zapobiegać chorobom” sprowadzono do reklamy produktów przemysłu farmaceutycznego, a „chorym nieść pomoc bez żadnych różnic” rozumiano jako podanie bez świadomej zgody pacjenta preparatu, który jest w fazie badań klinicznych. Leczono „bez żadnych różnic” ale wyłącznie zaszczepionych.
Relacja z Francji: https://twitter.com/AnnaChrolowska
Źródła:
https://www.rp.pl/zdrowie/art19063281-nasz-dziennik-broni-dr-bodnara-i-amantadyny-skonczcie-te-hucpe
https://pl.wikipedia.org/wiki/Przyrzeczenie_Lekarskie
https://covexit.com/professor-christian-perronne-interview-part-2/
https://covexit.com/professor-christian-perronne-interview-part-4/