„To nie koniec problemów z COVID-19. Zaszczepieni mają czego się obawiać”
straszy portal Money.pl zgodnie z zasadą FEAR SELLS - czyli o zerowej wiarygodności mediów głównego nurtu
Zgodnie z zasadą “fear sells” serwis Money.pl straszy: „To nie koniec problemów z COVID-19. Zaszczepieni mają czego się obawiać” https://www.money.pl/gospodarka/to-nie-koniec-problemow-z-covid-19-zaszczepieni-maja-czego-sie-obawiac-6762752332241696a.html
W artykule czytamy: „badania kanadyjskich uczonych nie pozostawiają złudzeń – temat związany z COVID-19 na pewno jeszcze wróci. Z analizy wynika, że osoby niezaszczepione będą stwarzać zagrożenie dla osób zaszczepionych. Dlatego też już jesienią może wrócić problem związany z tym, jak organizować pracę tak, żeby zapewnić pracownikom bezpieczeństwo w trakcie wykonywania obowiązków.” Autorzy artykułu powołują się – nie podając źródła – na nowe badanie opublikowane w Canadian Medical Association Journal (CMAJ), które twierdzi, że “osoby niezaszczepione zagrażają bezpieczeństwu osób zaszczepionych, nawet w przypadku wysokiego poziomu uodpornienia przeciwko wirusowi Covid-19".
Zdaniem badaczy osoby niezaszczepione stwarzają "nieproporcjonalnie duże ryzyko zakażenia wirusem COVID-19 w stosunku do osób zaszczepionych. Naukowcy z Uniwersytetu w Toronto za pomocą modelu komputerowego zbadali interakcje między grupami osób niezaszczepionych i zaszczepionych. Badacze stworzyli symulację rozprzestrzenia się koronawirusa przy wielu różnych parametrach i mieszaniu się osób nieszczepionych i zaszczepionych. Analiza bierze pod uwagę skuteczność szczepionki, wyjściowy poziom odporności wśród osób nieszczepionych oraz szybkości powrotu do zdrowia po zakażeniu. Analiza wykazała wyraźnie wyższe ryzyko zakażenia we wszystkich scenariuszach, w których mieszały się osoby nieszczepione i szczepione. Z tego powodu jesienią będą mogły wrócić dyskusje na temat paszportów covidowych i obowiązku szczepień. Powróci problem zapewnienia w miejscu pracy bezpieczeństwa pracownikom. Jednak wszystko tak naprawdę zależy od tego, jak bardzo groźne będą kolejne mutacje koronawirusa.”
Tyle artykuł - teraz przyjrzyjmy się źródłu tego “strachu”. Chodzi o nierecenzowany artykuł https://www.cmaj.ca/content/194/16/E573 „Wpływ mieszania się populacji pomiędzy subpopulacjami zaszczepionymi i niezaszczepionymi na dynamikę choroby zakaźnej: implikacje dla transmisji SARS-CoV-2”
Pierwszy autor, David Fisman, zasiadał w komitetach doradczych ds. szczepionek przeciwko grypie i SARS-CoV-2 dla firm Seqirus, Pfizer, AstraZeneca i Sanofi-Pasteur Vaccines, a także pełnił funkcję eksperta prawnego w kwestiach związanych z epidemiologią COVID-19 dla Elementary Teachers Federation of Ontario i Registered Nurses Association of Ontario. Pełnił również funkcję naukowca-ochotnika w Ontario COVID-19 Science Advisory Table. W czasie prowadzenia badań Ashleigh Tuite była zatrudniona przez Public Health Agency of Canada.
Pamiętajmy, że rząd kanadyjski wymaga od swoich obywateli obowiązkowych szczepień – osoby niezaszczepione nie wsiądą do publicznego transportu.
O co chodziło „badaczom”? „Szybkość opracowania szczepionki była wyjątkowym osiągnięciem podczas pandemii wirusa COVID-19, choć jej przyjmowanie nie było powszechne. Przeciwnicy szczepień często przedstawiają swój sprzeciw w kategoriach praw osób nieszczepionych. Staraliśmy się zbadać wpływ mieszania się populacji zaszczepionych i niezaszczepionych na ryzyko zakażenia SARS-CoV-2 wśród osób zaszczepionych.” W celu udowodnienia postawionej tezy badacze skonstruowali „prosty podatny-infekcyjny-odbudowujący się model przedziałowy choroby zakaźnej układu oddechowego z dwiema połączonymi subpopulacjami: osób zaszczepionych i nieszczepionych. Symulowali spektrum wzorców mieszania się grup zaszczepionych i niezaszczepionych, od mieszania się losowego do mieszania się całkowicie podobnego do siebie (całkowita asortatywność), w którym ludzie mają kontakt wyłącznie z innymi osobami o tym samym statusie szczepienia. Ocenili dynamikę epidemii w każdej podgrupie i w całej populacji.” I co model matematyczny udowodnił? Jak należy się spodziewać „stwierdziliśmy, że ryzyko zakażenia było znacznie większe wśród osób nieszczepionych niż wśród osób szczepionych przy wszystkich założeniach dotyczących mieszania. Skorygowany o kontakt udział osób nieszczepionych w ryzyku zakażenia był nieproporcjonalnie duży - osoby nieszczepione przyczyniały się do zakażeń wśród osób zaszczepionych w większym stopniu, niż można by się spodziewać na podstawie samej liczby kontaktów. Stwierdziliśmy, że wraz ze wzrostem mieszania się osób podobnych do szczepionych, odsetek zachorowań wśród osób zaszczepionych zmniejszył się z 15% do 10% (i wzrósł z 62% do 79% wśród osób niezaszczepionych), ale wzrósł skorygowany o kontakt wkład w ryzyko wśród osób zaszczepionych, wynikający z kontaktu z osobami niezaszczepionymi.” Co należało dowieść – ciśnie się na usta.
Autorzy badania narzekają, że „nastroje antyszczepionkowe, podsycane częściowo przez zorganizowane działania dezinformacyjne, doprowadziły w wielu krajach do nieoptymalnego rozpowszechnienia łatwo dostępnych szczepionek, co ma niekorzystne konsekwencje zdrowotne i ekonomiczne. Chociaż decyzja o niepoddawaniu się szczepieniom jest często przedstawiana w kategoriach prawa jednostki do rezygnacji ze szczepień, argumenty takie pomijają potencjalne szkody dla szerszej społeczności, które wynikają ze słabego rozpowszechnienia szczepionek.”
Czytając artykuł wiele osób zastanowi się, jak można mieć zaufanie do czegokolwiek, co money.pl napisze? Dobór artykułów na których budowana jest narracja covidowego strachu to typowe cherry picking – badania są niskiej próby i wiarygodności, dowodzące słuszności jedynie słusznej tezy, i prawie zawsze w tle widać konflik interesów. Tylko takie badania warte są zainteresowania według mediów głównego nurtu. Nie należy spodziewać się omówienia recenzowanej pracy „Wpływ interwencji niefarmakologicznych na śmiertelność COVID-19: Uogólnione podejście do kontroli syntetycznej w 169 krajach” https://www.frontiersin.org/articles/10.3389/fpubh.2022.820642/full której autorzy nie „stwierdzili istotnego i spójnego efektu zmniejszającego liczbę zgonów związanych z COVID-19 w przypadku żadnego z badanych NPI (interwencje niefarmaceutyczne - maski, dystans, dezynfekcja, izolacje, zamykania, contact tracing itp.). Praca tego typu zaburzyłaby narrację budowania strachu, marketingu szczepionkowego, covidowej zasady MSM - fear-sells.
Praca kanadyjskich naukowców ma jeden słaby punkt. Skoro jak piszą autorzy “oczekuje się, że nieszczepienie spowoduje nasilenie przenoszenia chorób w nieszczepionych subpopulacjach, ale z uwagi na zaraźliwy charakter chorób zakaźnych zwiększa to również ryzyko w populacjach zaszczepionych, gdy szczepionki zapewniają niedoskonałą odporność” to po co szczepić się populacyjnie narażając się na ciężkie NOPy? Przewagą osób zaszczepioncyh nad niezaszczepionymi miało być to, że ci pierwsi są zabezpieczeni, nie musza bać się zachorowania. Jaki sens ma szczepienie się na Covid-19 szczepionkami, które nie uchronią ich przed zarażeniem się chorobą od niezaszczepionych? I jaką mają gwarancję, że nawet przy 100% wyszczepieniu populacji nie będą narażeni na zakażenie, skoro SC2 ma rezerwuar w świecie zwierzęcym i będzie wracał sezonowo? BASiW (Baza Analiz Systemowych i Wdrożeniowych) nie publikuje już danych dotyczących Covid-19, ostatnie pojawiły się 28 marca. Udział zaszczepionych w zachorowaniach w styczniu wynosił 57,6%, w lutym 62,4% a w marcu 66,9%, a w zgonach odpowiednio 25,8%, 37,4% i 41,8%. Czy ta tendencja się utrzymuje?
https://basiw.mz.gov.pl/index.html#/visualization?id=3761