Matt Taibbi opublikował w piątek trzeci tom tak zwanych "akt Twittera", ujawniając cenzurę i deplatformację byłego prezydenta Donalda Trumpa przez media społecznościowe. Ujawnił także, że kierownictwo Twittera wykorzystało potężne możliwości platformy w zakresie "filtrowania widoczności" i wykorzystywało tę broń przeciwko Trumpowi na długo przed wyborami w 2020 r. Pokazał także zaangażowanie w sprawę FBI. Upublicznione przez Elona Muska "Twitter files" obnażyły skalę cenzury stosowanej w firmie. Część 3 raportu zatytułowana "The Removal of Donald Trump", jest pierwszym z trzech, w których badane są działania kierownictwa Twittera w okresie od października 2020 r. do momentu, gdy Trump został zdymisjonowany 8 stycznia 2021 r - reszta pojawi się w części 4 i 5.
Kierownictwo Twittera podjęło decyzję o zakazaniu ówczesnemu prezydentowi Donaldowi Trumpowi korzystania z platformy społecznościowej po „zamachu” na Kapitol w dniu 6 stycznia 2021 r., a jednocześnie regularnie kontaktowało się z FBI i innymi organami federalnymi, decydując o tym, jakie wpisy powinny zostać poddane cenzurze. W serii tweetów niezależny dziennikarz Matt Taibbi powiedział, że wewnętrzne wiadomości firmowe pokazują, jak standardy Twittera ulegały erozji w miesiącach poprzedzających wydarzenia z 6 stycznia, a wysocy rangą członkowie kierownictwa naruszali własne zasady w kontaktach z różnymi agencjami federalnymi.
Taibbi twierdzi, że niektóre wiadomości "pokazują, że kadra kierownicza Twittera czerpie przyjemność z intensyfikacji stosunków z agencjami federalnymi". Yoel Roth, ówczesny szef działu zaufania i bezpieczeństwa Twittera, opisuje, jak starał się ukryć cel swoich cotygodniowych spotkań z FBI i innymi urzędnikami państwowymi, którzy pomagali firmie w podejmowaniu decyzji dotyczących kontroli wpisów na platformie: "Jestem wielkim zwolennikiem przejrzystości kalendarza. Ale doszedłem do pewnego punktu, w którym moje spotkania stały się... bardzo interesujące...”
Z wewnętrznych czatów na Slack'u w Twitterze wynika, że w tym okresie nastąpił gwałtowny wzrost zaangażowania kierownictwa firmy w działalność federalnych organów ścigania i organizacji wywiadowczych. Jeden z pracowników Twittera, którego nazwisko zostało utajnione, zapytał czacie w wewnętrznym komunikatorze firmy Slack: "Czy to pierwsza głowa państwa, która zostanie zawieszona?”
W miarę zbliżania się wyborów kierownictwo wyższego szczebla Twittera - być może pod presją agencji federalnych, zaczęło mówić o „naruszeniach” jako pretekście do nadania „ostrzeżenia” postom Trumpa. Przed zbanowaniem prezydenta szefowie Twittera zaczęli oznaczać jego tweety etykietami ostrzegawczymi, a 10 grudnia 2020 r., jak powiedział Taibbi, ogłoszono wprowadzenie nowego narzędzia - “L3 deamplification'", aby ograniczyć użytkownikom możliwość udostępniania wiadomości Trumpa. Z informacji przekazanych przez Taibbiego wynika, że Twitter, już od 2020 roku, stosował szeroką gamę widocznych i niewidocznych narzędzi, aby ograniczyć zasięgi Trumpa, na długo przed wydarzeniami z 6 stycznia .
Na podstawie screenów wewnętrznych wiadomości można zauważyć, że gdy tylko kierownictwo Twittera zbanowało Trumpa, zaczęło rozmawiać o możliwości deplatformowania innych przyszłych prezydentów - jeden z szefów stwierdził, że administracja przyszłego prezydenta Joe Bidena "nie będzie zawieszana przez Twittera, chyba że będzie to absolutnie konieczne".
Taibbi, Weiss i Michael Shellenberger to dziennikarze, których Musk używa, aby ujawnić wewnętrzne dokumenty Twittera pokazujące ja firma funkcjonował przed przejęciem jej przez miliardera.