Zalecenia leczenia wstępnego COVID-19 to "instrukcja jak zabić przeziębionego pacjenta"
Jakie algorytmy leczenia pierwszej fazy choroby opracowali polscy eksperci w czasie pandemii
Dr Norman Pieniążek w tweecie oskarża „ekspertów”, że ich „zalecenia dotyczące postępowania u osób z chorobą COVID-19 leczonych w domu to instrukcja jak zabić przeziębionego pacjenta”
Polska jest w czołówce światowej nadmiarowych zgonów. „Eksperci szacują, że podczas trwania dwóch lat pandemii w Polsce odnotowano ponad 200 tys. nadmiarowych zgonów. Według Eurostatu w grudniu 2021 r. śmiertelność w Polsce utrzymywała się na poziomie +69 proc. To najwyższy wskaźnik w całej UE alarmowała Wirtualna Polska”.
Już w październiku 2021 r Dr Marta Roszkowska postawiła bardzo poważne zarzuty polskiej służbie zdrowia oraz osobom za nią odpowiedzialnym:
„Prawdziwy minister zdrowia, zamiast straszyć mandatami i respiratorami, które wzbudzają gigantyczny lęk wśród ludzi, utożsamiany jest bowiem ze śmiercią, powinien stworzyć 3-4 algorytmy leczenia pierwszej fazy choroby i rozesłać je jak najszybciej do lekarzy pierwszego kontaktu. Z ciężkim sercem, stawiam oskarżenie, że w majestacie prawa, nasza grupa zawodowa polskich lekarzy, z powodu śmiercionośnych wytycznych dotyczących terapii pierwszej fazy, zaniechania badania i leczenia, skazała na śmierć kilkadziesiąt tysięcy Polaków”. „Wytyczne, jak mamy leczyć, przyszły do nas lekarzy gdzieś „z góry”. Jest tam napisane tak: pierwsza faza – leczymy objawowo – paracetamol lub inne NLPZ (niesteroidowe leki przeciwzapalne bez recepty). Przepraszam bardzo, ale ten paracetamol dla niektórych pacjentów to był wyrok śmierci. „Paracetamol – proszę czekać” – gdy słyszę to zdanie, to wszystko się we mnie burzy. Bardzo się tym denerwuję, bo to może być dla niektórych zabójcze. Dlaczego? Dlatego, że jest to lek przeciwzapalny, objawowy. Można go sobie wziąć co najwyżej przez dwa dni, żeby głowa nie bolała i żeby lepiej się spało. Potem na wszystkie dolegliwości należy stosować preparaty leczące, trzeba jak najszybciej wdrożyć prawdziwe leczenie, czyli leczenie przeciwwirusowe, hamujące replikację wirusa. To leczenie jest dostępne, ponieważ co najmniej cztery różne preparaty tego typu używane są na całym świecie. Wydaje się, że eksperci z Rady Medycznej, mający styczność z ciężko chorymi pacjentami, wymagającymi hospitalizacji, chyba nie za bardzo się orientują, co się dzieje w opiece ambulatoryjnej. Leczą pacjentów w zupełnie innej fazie choroby. W fazie ambulatoryjnej chorzy są w zasadzie skazani na nieleczenie przez wiele dni. A przecież kluczowe jest uderzenie w pierwszym momencie, najlepiej w pierwszych dwóch dniach. Gdy w ciągu pierwszych dni poda się im odpowiedni lek antywirusowy, zupełnie inaczej się tych pacjentów prowadzi później. Przestają gorączkować, lepiej się czują, mijają im bóle. Czasami oczywiście trzeba też podać i inne leki. Monitoruję oczywiście ambulatoryjnie ich stan, samopoczucie, dolegliwości, temperaturę, poziom saturacji czy wskaźnik CRP”
Jakie zasady leczenia wstępnego Covid-19 wypracowali specjaliści w Polsce? W lutym 2021 opublikowano zalecenia „dotyczące postępowania u osób z chorobą COVID-19 leczonych w domu”, stanowisko wypracowane przez konsultantów krajowych (medycyny rodzinnej, chorób zakaźnych oraz anestezjologii i intensywnej terapii) we współpracy z Radą Medyczną przy Premierze RP. Warto się zastanowić ile z ponad 200 000 nadmiarowych zgonów w Polsce zawdzięczamy tym „zaleceniom”.
Wspomniane „zalecenia” składają się głównie z NIE-zaleceń. Co prawda, we wstępie czytamy, że „leczenie stosowane w łagodnym przebiegu sprowadza się do stosowania leków objawowych, jak w innych ostrych infekcjach wirusowych dróg oddechowych” jednak w dalszej części znajdziemy zalecenia do nie stosowania właściwie niczego poza paracetamolem.
- Nie zaleca się stosowania deksametazonu u chorych na COVID-19 leczonych w domu.
- Nie zaleca się stosowania tlenoterapii domowej w ostrej fazie choroby w związku z ryzykiem gwałtownego pogorszenia zagrażającego życiu. Konieczność stosowania tlenoterapii w leczeniu COVID-19 stanowi bezwzględne wskazanie do hospitalizacji.
- Nie zaleca się stosowania glikokortykosteroidów wziewnych w leczeniu COVID-19 - brak danych dotyczących skuteczności.
- Nie zaleca się stosowania w leczeniu COVID-19 leków o potencjalnym działaniu przeciwwirusowym charakteryzujących się wątpliwą skutecznością lub o dowiedzionej nieskuteczności, w tym: amantadyny, chlorochiny, hydrochlorochiny, lopinawiru z rytonawirem, azytromycyny.
- Nie zaleca się włączania leków przeciwpłytkowych, ani przeciwzakrzepowych w leczeniu COVID-19 u chorych przebywających w domu, o ile nie pojawią się wskazania inne niż zakażenie koronawirusem.
- Nie zaleca się stosowania innych leków, w tym inhibitorów ACE i statyn w leczeniu choroby COVID-19 (co ciekawe Pfizerowski Paxlovid jest inhibitorem proteaz)
Wg. Konsultantów i Rady Medycznej brak jest wiarygodnych danych dotyczących wpływu stosowania witaminy D (!!!) na ryzyko zakażenia i przebieg choroby COVID-19. Brak też wiarygodnych danych dotyczących skuteczności innych leków i suplementów diety w leczeniu COVID-19, w tym witaminy C i cynku co jest szczególnie bulwersujące gdyż są dziesiątki badań – w tym randomizowanych – o istotnym związku z niedoborem witaminy D wśród osób, które zmarły na C-19, o cynku i jego właściwościach utrudniających replikacje wirusów (linki do badań na końcu dokumentu)
Wiemy już co się nie zaleca - co się zatem zaleca? Zaleca się stosowanie leków przeciwgorączkowych (najskuteczniejsze są niesteroidowe leki przeciwzapalne lub paracetamol) w przypadku gorączki >38,5 st. C. oraz skierowanie pacjenta do szpitala, w razie wystąpienia następujących okoliczności: duszności występującej w spoczynku i utrudniającej mówienie, gorączki powyżej 39 stopni - szczególnie utrzymującej się przez ponad dobę i powodującej bardzo znaczne osłabienie pacjenta w wieku średnim lub podeszłym, kaszlu utrudniającego swobodne oddychanie i mówienie, bólu w klatce piersiowej, spadku ciśnienia tętniczego krwi poniżej 90/60 mmHg (jeśli chory zazwyczaj ma wyższe) i zmian świadomości i zachowania – trudność w obudzeniu chorego, niepokojąca zmiana zachowania i sposobu mówienia, utrudniony lub niemożliwy kontakt z chorym, utrata przytomności.
Te „zalecenia” to systemowe zniechęcanie lekarzy do leczenia po to żeby skierować ludzi do szpitala! Pacjent ambulatoryjny – jeśli nie leczony i dodatkowo obciążony chorobami współistniejącymi, z niedoborem witaminy D ma pewność, że to jest właśnie jego ścieżka choroby!
Dla porównania – w 2009 roku, ten sam Prof. Horban zalecał stosowanie leków antywirusowych (oseltamivir, zanamivir) oraz amantadyny dla pacjentów o ciężkim lub postępującym przebiegu choroby (epidemia grypy, choroby o podobnym przebiegu do C-19 i podobnym wskaźniku śmiertelności (IFR) – wtedy groźne skutki uboczne amantadyny nie były takie groźne, w każdym razie ważąc korzyści i ryzyka opłacało się ryzykować:
Zalecenia z 2021 różnią się od tych, które propagowano w marcu 2020, kiedy pojawiły się pierwsze rekomendacje i tu mała niespodzianka: w leczeniu podstawowym „można rozważyć stosowanie ritonawiru, hydroksychlorochiny oraz możliwe jest stosowanie innych leków o potencjalnym działaniu przeciwwirusowym i sprawdzonym profilu bezpieczeństwa” - co opisał Onet:
„Leki, które należy rozważyć w terapii to:
- lopinawir/ritonawir, doustnie 400/100 mg co 12 godzin przez 14 dni oraz
- chlorochina, doustnie, 250 mg (w uzasadnionych przypadkach 500 mg), co 12 godzin, przez 7-10 dni lub hydroksychlorochina, doustnie dawka nasycająca 400 mg, co 12 godzin, dawka podtrzymująca 200 mg co 12 godzin, przez 10 dni.
Leczenie wspomagające obejmuje ewentualną antybiotykoterapię i leczenie objawowe oraz zapewnienie dostępu do tlenoterapii”.
Jednak w Aneksie nr 2 już wykluczono te leki gdyż: „Dowody na nieskuteczność lopinawiru/rytonawiru, chlorochiny i hydrochlorochiny spowodowały ostateczne wykluczenie ich z terapii COVID-19”
Od początku 2021 karmieni jesteśmy narracją prowadzoną przez Rząd i ekspertów, że jedyną skuteczną bronią w walce z COVID-19 to szczepienia. 19 listopada 2021 w rozmowie z RMF FM prof. Maria Gańczak, epidemiolog i specjalistka chorób zakaźnych, kierownik Katedry Chorób Zakaźnych Uniwersytetu Zielonogórskiego mówi, że „Epidemiolodzy przewidują, że w tej fali życie straci nawet 60 tys. Polaków. Muszę tutaj od razu dodać komentarz, że większość tych zgonów jest do uniknięcia, bo mamy skuteczną broń w postaci szczepień ”.
Jednak wbrew temu co twierdzi Pan Niedzielski, Pyrć, Simon czy Grzesiowski, już na początku pandemii opracowano skuteczne protokoły leczenia wstępnego, które zmniejszały ryzyko ciężkiego przebiegu choroby i hospitalizacji nawet o 90%, jak opracowany i opublikowany w The American Journal of Medicine protokół dr McCullough.
Wagę leczenia wstępnego, które może obronić pacjenta przed hospitalizacją wydawał się rozumieć w 2017 roku Pan Sutkowski, kiedy apelował podczas spotkania Kolegium Lekarzy Rodzinnych o zwiększenie zaangażowania lekarzy rodzinnych w opiekę nad osobami z chorobami przewlekłymi: „Poza profilaktyką, diagnostyką i promocją zdrowego stylu życia, dużą rolą lekarza rodzinnego jest również kompleksowa opieka nad leczeniem pacjentów z wieloma chorobami przewlekłymi, w tym w dużej mierze leczenie chorób współistniejących, które mogą dodatkowo osłabiać organizm chorego. Podstawowa kontrola nad pacjentem diabetologicznym czy regularne badania morfologiczne, sprawdzające poziom limfocytów we krwi u pacjentów np. z przewlekłą białaczką limfocytową, pozwalają utrzymać prawidłowe leczenie, a czasem nawet uniknąć hospitalizacji chorego.” Ta właśnie rola lekarza – nie dopuścić do hospitalizacji, która jest ostatecznością a nie podstawą leczenia chorób przestała obowiązywać w przypadku pacjenta z COVID-19.
W marcu 2021 dr Paweł Basiukiewicz przygotował Raport dla Warsaw Enterprise Institute „Ani jednej łzy – Ochrona zdrowia w pandemii”, w którym analizuje zapaść wydolności polskiego systemu ochrony zdrowia. Niewydolność ta spowodowana jest nie tyle pojawieniem się koronawirusa, ile przyjęciem błędnych założeń w walce z nim, i uporczywe oraz bezrefleksyjne ich kontynuowanie. Rozdział 6 Raportu dotyczy nieaktualizowanych rekomendacji Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych: „w Rekomendacjach PTEiLChZ znajdują się dwa preparaty budzące kontrowersje: lek przeciwwirusowy remdesivir (preparat o nazwie Veklury firmy Gilead) oraz osocze ozdrowieńców (preparat krwiopochodny pozyskiwany od ozdrowieńców po przechorowaniu choroby COVID).
Jak logicznie wytłumaczyć, że zakup i stosowanie preparatów, które są w fazie badań, o nieznanych skutkach ubocznych, dopuszczonych warunkowo do użycia jest działaniem właściwym i zalecanym przez Ministra Zdrowia i innych regulatorów i ekspertów, zaś stosowanie leków obecnych na rynku od kilkudziesięciu lat, podawanych w miliardach dawek, o znanych i dobrych profilach bezpieczeństwa to niezalecana terapia eksperymentalna?
Na początku wybuchu epidemii COVID-19 wywołanej przez SARS-CoV-2 starano się znaleźć skuteczne terapie, a najprostszą do tego drogą jest prowadzenie badań przesiewowych w kierunku retargetowania istniejących leków w kierunku blokowania proteaz – metoda retargetowania leków uważana jest za jedną z najbardziej praktycznych i szybkich metod odkrywania takich terapii.
Co ciekawe – taki schemat uruchomiono na początku pandemii w Polsce. Narodowe Centrum Nauki objęło finansowaniem projekt „Retargetowanie znanych leków w kierunku proteaz uczestniczących w rozwoju choroby COVID-19”, badanie prowadzone pod kierownictwem Prof. Marcina Drąga z Politechniki Wrocławskiej zostało dofinansowane kwotą 1 590 000 zł. Celem projektu było przeszukanie biblioteki kilku tysięcy zaakceptowanych przez amerykańską Agencję Żywności i Leków i inne agencje leków wobec pięciu proteaz ACE2 (właśnie tego czego rada w zaleceniach nie zaleca), TMPRSS2, katepsyn B i L, SARS-CoV-2-PLpro) w celu znalezienia cząsteczek, które mogą hamować którąkolwiek z tych proteaz zaangażowanych w inwazję SARS-CoV-2 i rozwój COVID-19. Identyfikacja takich cząsteczek natychmiast dostarczy informacji o kandydatach do retargetowania leków -https://ncn.gov.pl/sites/default/files/pliki/covid_drag_pl.pdf, https://pwr.edu.pl/uczelnia/aktualnosci/ponad-2-mln-zl-dla-naszych-naukowcow-na-badania-nad-covid-19-11579.html (swoją drogą – ciekawe do jakich wniosków doszedł prof. Drąg?)
Jednak bardzo szybko świat systemowo zaczął blokować dostęp do istniejących od lat tanich (bo generycznych) leków, które wykazują się dużą skutecznością w leczeniu pacjentów z C-19, zaś lekarzom, którzy zgodnie z prawem i posiadana wiedzą, stosują te leki używając ich off-label (poza przeznaczeniem) grozi się utratą prawa do wykonywania zawodu oraz karami finansowymi – w Polsce przypadek dr. Bodnara.
Walka z tanimi i skutecznymi lekami generycznymi była dla BigPharmy koniecznością – nie udałoby się uzyskać tymczasowej autoryzacji na stosowanie szczepionki w sytuacjach awaryjnych jeśli byłby na rynku skuteczny lek. A było o co walczyć - wartość globalnej sprzedaży to krociowe zyski. Jak wynika z informacji zawartych w Raporcie Rocznym BioNTech za rok obrotowy zakończony z dniem 31 grudnia 2021 r. złożonym przed Komisją Papierów Wartościowych i Giełd Stanów Zjednoczonych, na dzień 31 grudnia 2020 r. ich skumulowane straty wyniosły 409,6 mln EUR. Ale te straty zostały skompensowane przez zysk wygenerowany w roku zakończonym 31 grudnia 2021 r., które wyniosły 9,88 mld EUR.
Czy świat wróci do normalności? 25 sierpnia 2022, prawie 2 lata od początku pandemii Lancet publikuje „odkrywczą” pracę pod tytułem „Dom jako nowa podstawa w leczeniu COVID-19: przypadek środków przeciwzapalnych” https://www.thelancet.com/journals/laninf/article/PIIS1473-3099(22)00433-9/fulltext w którym czytamy: COVID-19, wywołany przez SARS-CoV-2, charakteryzuje się szerokim spektrum nasilenia objawów, które wymagają zróżnicowanej opieki w zależności od różnych stadiów choroby. Interwencja na początku łagodnych lub umiarkowanych objawów COVID-19 w warunkach ambulatoryjnych dałaby możliwość zapobieżenia progresji do cięższej choroby i długotrwałych powikłań. Ponieważ wczesne objawy choroby w różnym stopniu odzwierciedlają nadmierną reakcję zapalną na infekcję wirusową, stosowanie leków przeciwzapalnych, zwłaszcza niesteroidowych leków przeciwzapalnych (NLPZ), w początkowej fazie ambulatoryjnej COVID-19 wydaje się być cenną strategią terapeutyczną. W kilku badaniach obserwacyjnych testowano NLPZ (zwłaszcza stosunkowo selektywne inhibitory COX-2), często jako część protokołów wielofarmakologicznych, we wczesnym ambulatoryjnym leczeniu COVID-19. Wyniki tych badań są obiecujące i wskazują na kluczową rolę NLPZ w leczeniu domowym osób z początkowymi objawami COVID-19”.
Źródła:
https://dorzeczy.pl/opinie/219223/dr-roszkowska-zaniechanie-leczenia-covid-19-skazalo-na-smierc.html
http://www.pteilchz.org.pl/informacje/rekomendacje/
http://psse.swidnica.ibip.wroc.pl/public/get_file_contents.php?id=111853
Protokół McCullough https://onedayadvisor.com/wp-content/uploads/2022/02/McCullough-Protocol.pdf, https://covid19.onedaymd.com/2021/11/dr-peter-mccullough-early-treatment.html?m=1
https://wei.org.pl/wp-content/uploads/2021/05/Ani-jednej-lzy.-Ochrona-zdrowia-w-pandemii.pdf
Ooo, super artykuł, udostępniam u siebie na Telegramie!
Cóż, człowiekowi w białym kitlu ludzie dadzą się wykończyć bez większych oporów... Przecież stoi za nim autorytet nauki! My, maluczcy, nie rozumiemy NAUKI, i nie musimy jej rozumieć - od tego są naukowcy. My mamy tylko tych naukowców bezkrytycznie słuchać i posłusznie wykonywać ich zalecenia :-/
Przy okazji, pragnę polecić Pana uwadze ostatni film na moim kanale:
https://www.bitchute.com/video/lg4uK6ULzeNe/
Jest to rozmowa Dr Jane Ruby z Sashą Latypovą z grupy badawczej 'Team Enigma'. Sasha omawia w niej treść kontraktów uzyskanych na podstawie wniosków o dostępie do informacji publicznej oraz z Komisji Giełd i Papierów Wartościowych, które udowadniają, że "pandemia Covid-19" to zasadniczo operacja wojskowa prowadzona i finansowana przez amerykański Departament Obrony. Sasha opisuje sieć powiązań pomiędzy inwestorami zaangażowanymi w ten projekt: Departamentem Obrony, Agencją Badań i Rozwoju Zaawansowanych Projektów Biomedycznych (BARDA), firmą BioNTech, firmą Pfizer, Fundacją Billa i Melindy Gates oraz chińskim gigantem farmaceutycznym Fosun, kontrolowanym przez Komunistyczną Partię Chin.
Pozdrawiam ciepło!
Georgina Orwell PL