Co wstrzykiwano ludziom?
Proces produkcji szczepionek na skalę masową różnił się od procesu produkcji szczepionki w laboratorium. Proces 2 - komercyjny- był tani, ale wiązał się z ryzykiem znacznego zanieczyszczenia produktu.
Natychmiast po zatwierdzeniu szczepionki mRNA-COVID-19 firmy BioNTech, Europejska Agencja Leków (EMA) opublikowała raport z przeglądu, w którym potwierdzono obecność zanieczyszczeń DNA w produkcie wprowadzonym do obrotu. Wspomniano o liniowym DNA, ale nie o kolistych plazmidach. Ponadto nie podano dalszych specyfikacji, dotyczących rodzaju i ilości tych zanieczyszczeń DNA. Wspomniano też, że zanieczyszczenia DNA pochodzą z procesu produkcyjnego nr 2: „W badaniach porównawczych zaobserwowano spadek integralności RNA w początkowych partiach procesu 2 w porównaniu z partiami procesu 1”.
Veronika Jekerle, kierownik Biura ds. Jakości Farmacji, mailu z 2020 do Evdokii Korakianiti (administratora naukowego EMA) pisała o różnicach w poziomie integralności mRNA pomiędzy materiałem klinicznym i komercyjnym co ma potencjalny wpływ na bezpieczeństwo: „pozostaje wiele poważnych obaw, które wpływają na stosunek korzyści do ryzyka szczepionki (skuteczność i bezpieczeństwo), a w szczególności kwestia porównywalności dotycząca integralności % mRNA. Obawy te podziela większość państw członkowskich. Zatwierdzenie szczepionki do końca roku może być potencjalnie możliwe, jeśli te problemy zostaną rozwiązane”. Jak to rozwiązano? Z wyciekłego raportu ze spotkania z firmą Pfizer i EMA, które odbyło się 26 listopada 2020 r., wynika, że specyfikację integralności RNA obniżono do >=50% w odniesieniu do okresu trwałości produktu leczniczego, co jest wartością znacznie niższą niż minimalny próg 70% i średnia 78% dla partii klinicznych (więcej o tym tu).
W celu produkcji mRNA jako aktywnego składnika leków, jego wzorzec genetyczny jest wykorzystywany jako matryca DNA, z której mRNA jest następnie wielokrotnie "transkrybowany" enzymatycznie, a tym samym amplifikowany. Zgodnie z opublikowanymi dokumentami zatwierdzającymi (EMA Assessment Report), w badaniach zatwierdzających szczepionkę mRNA przeciwko COVID-19 firmy BioNTech wykorzystano preparat szczepionkowy, którego matryce DNA zostały wyprodukowane maszynowo w laboratorium (PCR). Dotyczy to również późniejszego oczyszczania mRNA badanej szczepionki przy użyciu tak zwanej technologii kulek magnetycznych (magnetic bead technology), co gwarantuje wysoki standard. Ta droga produkcji została oznaczona przez EMA jako "Proces 1". Jednak obie wspomniane technologie, maszynowe generowanie szablonów DNA metodą PCR i oczyszczanie za pomocą kulek magnetycznych, są kosztowne. W celu obniżenia kosztów, a tym samym zwiększenia marży zysku, metoda wytwarzania produktu wprowadzanego na rynek została znacząco uproszczona, co jednak wiązało się z ryzykiem znacznego zanieczyszczenia produktu.
Staje się to jasne po porównaniu "Procesu 1" i "Procesu 2" (rysunek na górze tekstu). Kulki magnetyczne to namagnesowane cząsteczki, które w zależności od konstrukcji powierzchni wiążą substancję, która ma zostać wyodrębniona z próbki, w tym przypadku konkretnie mRNA, i w ten sposób praktycznie ją wyłapują. Te magnetyczne kulki są dodawane do próbki, gdzie mRNA przyczepia się do powierzchni kulek. Za pomocą pola magnetycznego kulki z przyłączonym mRNA są następnie utrzymywane na ściance naczynia z próbką, podczas gdy ciecz z pozostałymi w niej zanieczyszczeniami jest zasysana. Wolny od zanieczyszczeń roztwór wodny jest następnie dodawany do próbki, a pole magnetyczne jest wyłączane. Umożliwia to rozproszenie kulek w cieczy i uwolnienie do niej mRNA. Rezultatem jest w dużej mierze wolny od zanieczyszczeń preparat mRNA.
Jednak znacznie bardziej opłacalna produkcja zgodnie z "Procesem 2" wykorzystuje znacznie tańsze procesy filtracji. Te z kolei mogą jedynie oddzielić większe cząsteczki od mniejszych i to z ograniczoną skutecznością. W ten sposób nie jest możliwe "specyficzne wyłapywanie", na które pozwala użycie kulek magnetycznych. Ryzyko zanieczyszczenia wynikające z zastosowania metod filtracji zamiast technologii kulek magnetycznych jest dodatkowo zwiększone w "Procesie 2" poprzez zastosowanie syntetycznych matryc DNA pochodzących z plazmidów genetycznie zmanipulowanych bakterii coli zamiast syntetycznych matryc DNA wytwarzanych w procesie PCR w "Procesie 1". Plazmidy to nici DNA w kształcie pierścienia, które niosą gen dla białka kolca, ale także geny przydatne w produkcji. Często zawierają one geny oporności na antybiotyki, dzięki czemu poprzez dodanie odpowiedniego antybiotyku do roztworu hodowlanego, niepożądane obce bakterie są zabijane, ale pożądane bakterie zawierające plazmid z genem oporności na antybiotyki przeżywają.
Plazmid macierzysty, genetycznie zmodyfikowany zgodnie z tymi specyfikacjami, jest wprowadzany do bakterii pierwszej generacji, a następnie rozmnażany w roztworze hodowlanym wraz ze zmodyfikowanymi nim bakteriami coli. Wyhodowane w ten sposób zmodyfikowane genetycznie bakterie są następnie rozpuszczane, a uwolnione wraz z nimi plazmidy są zagęszczane przez filtrację. Pierścieniowa forma plazmidów jest następnie rozbijana, tworząc liniową nić. To z kolei stanowi matrycę DNA do produkcji mRNA na dużą skalę. Taka jest teoria.
Z analizy McKernana i współpracowników wynika, że w praktyce nie jest możliwe utrzymanie partii szczepionek mRNA-COVID-19 przygotowanych zgodnie z procesem określanym przez EMA jako "Proces 2" w stanie wolnym od dwuniciowego DNA, a w szczególności od całych plazmidów.
W efekcie ludziom wstrzykiwano zanieczyszczone DNA szczepionki. Nanocząsteczki lipidowe szczepionek mRNA, a tym samym zawarte w nich zanieczyszczenia DNA, mogą przenikać do wszystkich ludzkich komórek, i integracja plazmidowego DNA znalezionego przez McKernana i współpracowników w szczepionce mRNA-COVID-19 z ludzkim DNA jest możliwa. Wprowadzenie obcego DNA do ludzkich komórek daje organizmowi możliwość stabilnego i nieodwracalnego wprowadzenia tego obcego DNA do ludzkiego genomu, co oznacza mutację ludzkiego genomu (proces określany jako mutageneza insercyjna). Istnieje obawa, że niektóre z tych fragmentów DNA mogą przekształcić długo żyjące komórki macierzyste w mięśniu sercowym, osierdziu, wątrobie lub węzłach chłonnych, a te tkanki wytworzą długo żyjący neoantygen, który może powodować długotrwałą reakcję autoimmunologiczną, taką jak zapalenie mięśnia sercowego. Istnieje też możliwość wystąpienia nowotworów u ludzi w ciągu najbliższych pięciu lat lub możliwość wystąpienia chorób autoimmunologicznych.
Źródła:
https://www.genimpfstoffe.com/wp-content/uploads/2023/07/English-DNA-in-mRNA-Vaccine.pdf
https://mariuszjagora.substack.com/p/ema-i-proces-przyznania-tymczasowej
Panie Mariuszu, wiele z opisanych przez Pana faktów polega na domysłach. Kevin McKernan jest niewiarygodny, bo od lat pracuje w przemyśle produkującym coraz mocniejsze szczepy konopi indyjskich, które testuje na sobie. Opowieści o zanieczyszczeniach mRNA w DNA nie podają, czy mamy do czynienia z zanieczyszczeniem jeden na milion czy jeden na trylion. Nikt też nie podaje, co i jak sekwencjonował. Różni podejrzani naukowcy, jak ci występujący w przesłuchaniach Senatu Stanu Południowa Karolina opowiadają herezje o potwornych skutkach zanieczyszczenia pseudoszczepionek przez DNA.
Mój punkt widzenia jest prosty - pseudoszczepionki, oparte na technologii mRNA nigdy nie powinny być dopuszczone do użytku, bo technologia już dawno temu była odrzucona jako wyjątkowo niebezpieczna nawet dla zwierząt. Czyli co się przejmować tym, że cyjanek (pseudoszczepionka) może być zanieczyszczona arszenikiem? Przecież już nie może być bardziej szkodliwa.