12 lipca 2023 roku w Dom Kultury, na tyłach teatru Komedia, przy ul. Słowackiego 19a w Warszawie miał miejsce wieczór autorski Jerzego Karwelisa, który promował wydanie książkowe swojego Dziennika Zarazy - więcej o książce można przeczytać tu.
Poniżej zapis tego spotkania, ale jeśli ktoś ma poczucie niedosytu to zapraszam na łódzkie spotkanie z autorem, które odbędzie się 7 października 2023 o godzinie 15.00 w Stacji Nowa Gdynia (urokliwie położony obiekt sportowo-hotelowy na granicy Łodzi i Zgierza).
Jest już chyba 15 dzień od pobrania próbek wody w Rzeszowie i dalej nic nie wiadomo :-)
...to by znaczyło, że chlorowanie dobrze wszystko zamaskowało
... i rozproszyło ognisko na setki małych (bo legionella chloru się słabo obawia).
A teraz ciekawostka: laby i sanepidy nie potrafią rozpoznawać legionelli mikroskopowo! Nikt nawet nie próbuje używać mikroskopu do wstępnego poszukiwania patogenu.
Używa sie albo metod mieszanych z posiewem (dla chorych i dla środowiska), albo - w przypadku chorych - także serologii (antygenów).
Jeśli chodzi zaś o posiew ze środowiska: nawet jeśli stwierdza się legionellę w wodzie w danym miejscu, to jedynie w celach statystycznych i ubezpieczeniowych. Powód wytworzenia się ogniska w zasadzie nie jest badany (brak metodyki szukania powodu). Innymi słowy ABW nic tam nie robi, bo nic zrobić nie potrafi.
...no i widzi Pan a'propos tej legionelli, której ABW i Sanepid znaleźć nie mogą i dziwne ruchy pozorowane wykonują.
Sprawa okazuje się prosta, a doszli do tego sami mieszkańcy bez pomocy labów i expertów z tajnej policji: Szpital Wojewódzki nr 2, gdzie leczy się amerykańskich i im podobnych najemników.
Od początku to śmierdziało nie naszą rodzimą legionellą, ale czymś przywleczonym w dupach najemników, którzy opróżniali swe przewoźne szamba w Rzeszowie.
Żadne wodociągi i klimatyzacje, ale jakiś przeciek starymi rurami w obrębie szpitala i brudne rącusie sanitariuszy?
Tak szepczą jaskółeczki.