Znam ten fragment i nie mogę się zgodzić z autorem w niczym. Uważam, że bezprawnie użył słowa 'nadzieja' by przykryć nim bierność, mierność i totalne przerażenie przed możliwością śmierci.
Nie oceniam ludzi; w obliczu totalnego zagrożenia przyjmujemy ekstremalne postawy. Dostrzegam jedynie, że pięknymi słowami usiłujemy później wyjaśniać to, co okrywa nas wstydem.
***
Problem uległości - bo o niej tu mówimy, a szczególnie uległości Żydów w czasie wojny to zjawisko tresury, która u nich trwała od początku ich historii. Przegrali - gdzieś na początku - swoją wolność. Pozostało dopasować się do warunków i lawirować, a to wykształciło zasady talmudyczne. Są one spisem metod przetrwania.
ergo: obeszli problem w najlepszy możliwy sposób, by przetrwać. Ale to z kolei spowodowało, że w chwili zagrożenia totalnego przyjęli postawę zgiętego karku.
Gdy Rotschild zrobił im Izrael, a USA zapewniło plecy postawa ta całkowicie się zmieniła. Co widać; stali się najagresywniejszą formacją w rejonie. Są tak zdeterminowani, że nawet tępią talmudystów bo mają świadomość, iż zginanie karku znów doprowadzi ich do komina. O spokoju i odpoczynku - jak w cytacie - nie ma więc mowy. Tu autor znów wykazuje się postawą przegrańca.
***
W moim domu nigdy nie było mediów publicznych, więc moje dziecko nie znało telewizji, radia i filmów. Gdy miało 2 lata (świetnie mówił) opowiedział coś takiego: mamusiu, a ja kiedyś miałem taką żółtą gwiazdkę na ręce; było tam dużo takich dzieci; i pan powiedział, że dziecko które najszybciej dobiegnie do pociągu dostanie cukierka i my biegliśmy...
"I choćby nam zostawiono tylko ciała na szpitalnej pryczy, będzie jeszcze przy nas nasza myśl i nasze uczucie."
"nam zostawiono"??? Borowski to jednak była owca.
Godność człowieka jest w jego niezbywalnym prawie do obrony; do WOJNY o wolność.
A leżą na pryczy, meczą, myślą i czują - z całym szacunkiem - pizdy w spodniach.
Pani Anno, ja wiem - chrześcijaństwo - ale jest granica samowieszania się na krzyżu :-)
pozdrawiam.
Dzień dobry :-)
Znam ten fragment i nie mogę się zgodzić z autorem w niczym. Uważam, że bezprawnie użył słowa 'nadzieja' by przykryć nim bierność, mierność i totalne przerażenie przed możliwością śmierci.
Nie oceniam ludzi; w obliczu totalnego zagrożenia przyjmujemy ekstremalne postawy. Dostrzegam jedynie, że pięknymi słowami usiłujemy później wyjaśniać to, co okrywa nas wstydem.
***
Problem uległości - bo o niej tu mówimy, a szczególnie uległości Żydów w czasie wojny to zjawisko tresury, która u nich trwała od początku ich historii. Przegrali - gdzieś na początku - swoją wolność. Pozostało dopasować się do warunków i lawirować, a to wykształciło zasady talmudyczne. Są one spisem metod przetrwania.
ergo: obeszli problem w najlepszy możliwy sposób, by przetrwać. Ale to z kolei spowodowało, że w chwili zagrożenia totalnego przyjęli postawę zgiętego karku.
Gdy Rotschild zrobił im Izrael, a USA zapewniło plecy postawa ta całkowicie się zmieniła. Co widać; stali się najagresywniejszą formacją w rejonie. Są tak zdeterminowani, że nawet tępią talmudystów bo mają świadomość, iż zginanie karku znów doprowadzi ich do komina. O spokoju i odpoczynku - jak w cytacie - nie ma więc mowy. Tu autor znów wykazuje się postawą przegrańca.
***
W moim domu nigdy nie było mediów publicznych, więc moje dziecko nie znało telewizji, radia i filmów. Gdy miało 2 lata (świetnie mówił) opowiedział coś takiego: mamusiu, a ja kiedyś miałem taką żółtą gwiazdkę na ręce; było tam dużo takich dzieci; i pan powiedział, że dziecko które najszybciej dobiegnie do pociągu dostanie cukierka i my biegliśmy...
Takie wyznanie dwulatka w XXI wieku ryje beret.
Pozdraiwam :-)
Czyste szaleństwo!