Podczas tegorocznej konferencji CPAC jednym z prelegentów był James Lindsay, który wystąpił z niezwykle ciekawą prezentacją pod tytułem “Polityka Zgodności - Ty także jesteś jej celem!”
Lindsay przytoczył słowa despotycznego dyktatora Mao Zedonga, który powiedział, że “nie mieć poprawnych poglądów politycznych to jak nie mieć duszy”. Ten cytat, streszcza strategię stosowaną przez Mao Zedonga, którą Lindsay nazywa Polityką Zgodności.
Polityka zgodności definiuje 3 kategorie ludzi: Ci, którzy się podporządkowują, Ci którzy odmawiają podporządkowania się oraz Ci którzy są niezdecydowani. Wszystkie trzy kategorie są w równym stopniu celem polityki zgodności. Celem głównym jest sprawienie, by ci, którzy się podporządkowują, czuli się lepiej niż pozostali, ale także by odczuwali frustrację. Drugim celem jest przekonanie tych, którzy nie są pewni, aby dołączyli do programu i zaczęli go przestrzegać. A ludzi, którzy odmawiają podporządkowania się, wykorzystuje się jako źródło konfliktu, motywując pozostałe grupy do próby zniszczenia tych opornych za pomocą procesu stygmatyzacji czy odczłowieczenia. Mao Zedong przejął kontrolę nad Chinami za pomocą bardzo małej liczby pojęciowych koncepcji, i tego, co nazywam polityką zgodności. To on podzielił populację na dwie szerokie kategorie – na Lud i wrogów Ludu. I zdefiniował kim jest lud - to ludzie, którzy zgadzają się, a wrogami ludu są ludzie, którzy nie zgadzają się z władzą. W okresie budowania socjalizmu Lud to ci, którzy wspierają budowę socjalizmu, a wrogowie ludu to ci, którzy opierają się
Celem tworzenia takiego rozłamu jest chęć zbudowania przekonania u ludzi, że istnieje właściwa perspektywa dla wszystkie rzeczy. Nazywa się ją perspektywą ludu. Może nią być perspektywa krytyczna rasy, czy queerową perspektywa polityki seksualnej, czy kowidowa perspektywa zdrowia publicznego. I są ludzie, którzy postępują zgodnie z perspektywą oraz są ludzie, którzy postępują niewłaściwie - a celem jest wprowadzenie, jako normy dla wszystkich, perspektywy Ludu, co jest równoznaczne z uzyskaniem zgody na autorytaryzm. Aby osiągnąć ten cel, władza dzieli populację na dwie kategorie: Lud i wrogów ludu, po czym głośno apeluje o jedność: „Chcemy jedności, niestety, są pewne elementy w populacji, które uniemożliwiają nam jej osiągnięcie. To wina Wrogów Ludu, ludzie chcą iść naprzód, a wrogowie ludu ich powstrzymują. Ludzie chcą otwierać zamknięte firmy i wrócić do dawnego stylu życia, ale ci, którzy nie chcą nosić masek, przyjmować szczepień, dystansować się społecznie, zamykać na kwarantannie, nie pozwalają na to. Chcemy ponownie otworzyć kraj, ale nie możemy z winy antyszczepionkowców”.
To strategia siania nienawiści. To jest uczenie ludzi, którzy się chętnie podporządkowują, nienawiści do tych, którzy nie chcą się podporządkować. Podaje się im gotowe argumenty: robiliśmy to, czego od nas oczekiwano, postąpiliśmy właściwie,, podporządkowaliśmy się, podjęliśmy ryzyko dla wspólnego dobra i ryzykowaliśmy własnym życiem, a mimo to - nie odzyskaliśmy wolności. To ich wina!
Na tym polega istota polityki - podporządkowanie. Mao nazwał tę formułę jednością krytycyzmu. Najlepszym sposobem na stworzenie iluzji pragnienia jedności jest stworzenie spornej, spolaryzowanej sytuacji, w której panuje brak jedności. Rządzący głoszą pragnienie uzyskania jedności, po czym krytykują i wypowiadają wojnę tymi „elementom” populacji, które mają wypaczoną opinię, aby osiągnąć jedność na nowych zasadach. Mao nazywał to dyscypliną socjalistyczną, nasi politycy nazywają to zrównoważonym rozwojem i zintegrowaną przyszłością, ale to jest to samo. Czasem nazywamy to również Nowym Porządkiem Świata. Innymi słowy, możemy uzyskać upragnioną jedność, ale tylko wtedy, gdy wszyscy zgodzimy się co do tego, jak powinniśmy żyć, a tak się składa, że jest to zgodne z zaleceniami władzy, totalitarnej władzy.
Im większy odsetek ludzi skłonnych do podporządkowania się, tym potężniejsze jest uczucie nienawiści w stosunku do opornych. “My poświęciliśmy się, dobrowolnie oddaliśmy naszą wolność, podporządkowaliśmy się, a Oni tego nie zrobili. Więc Ci ludzie są samolubni, vel są rasistami, vel homofobami” – taka sama dynamika działa w każdej dziedzinie – ekologia, rasa, płeć, seksualność, status zdolności, pochodzenie…
Warto o tym pamiętać za każdym razem, kiedy rząd próbuje budować zgodę, jedność wokół jakiejś idei, powołując się na przykład na konsensus naukowy.
"Panie Mariuszu - jak można Pana wesprzeć?" - zadał mi pytanie jeden z moich subskrybentów. Blog na Substacku jest to hobby czasochłonne, ale nie planowałem tej działalności, jako źródła dodatkowego dochodu (do tej pory mam jednego płatnego subskrybenta ochotnika). Ale jeśli ktokolwiek uważa, że warto udzielić mi wsparcie finansowe - to poniższa zrzutka daje taką możliwość. Za każdą wpłatę - serdecznie dziękuję :)
Źródło:
Całkowita zgoda z Autorem. Zasada Dziel i Rządź jest stara jak Świat (Ludzi).
Na przestrzeni dziejów podlega ciągłym modyfikacjom ale zasada ciągle ta sam.
Co do Mao i Chin : na banknotach nadal Mao!
Teraz mamy do czynienia z najstraszniejszą modyfikacją bo na wielu płaszczyznach - od polityki po zdrowie. Im więcej podziałów tym lepiej dla rządzących.
Stworzono niewolników, którzy....
CHCĄ BYĆ NIEWOLNIKAMI.
Nigdy wcześniej to się nie udało.
Bardzo smutny i przerażający obraz współczesnego człowieka...
I jeszcze cytat z Goethe'go, ważny w kontekście aktualnej, bandyckiej komunistycznej władzy:
"Kiedy ludzie stają się naprawdę źli, jedynym uczuciem, jakie im pozostaje, jest radość z cudzej krzywdy."
Ciekawe. Jednak bardziej mi odpowiada perspektywa rysowana przez Mathiasa Desmeta. Chodzi o tożsamość i relacje. Władza - tutaj Mao albo współczcesny "świat" - niszczy relacje między ludźmi. Między kobietami i mężczyznami i nieco dalsze też.
Człowiek nie jest w relacji z innym człowiekiem. Poczucie samotności jest dojmujące. Stąd we współczesnych czasach pojawiają się ministrowie od samotności.
Receptą jest relacja z ideą, z partią, z drogą postępowania. Ludzie na nowo zaczynają odczuwać, że są "razem". Te potworne plandemiczne hasła "Razem w izolacji". Ale nie ważne, zamiast być w relacji z drugim, są w relacji z ideą. Wtedy ta idea staje się czymś ważnym, częścią ich istnienia. Stąd bardzo łatwo o nienawiść do wrogów wyznawanej idei.
Cały proces Desmet nazywa mass-formacją i twierdzi, że to rodzaj hipnozy.
Zatem pkt 1 - osłabić lub zerwać bezpośrednie relacje międzyludzkie, takie kiedy wartością jest drugie "ty" a nie jakiś zbiór poglądów. Wtedy podaje się na tacy nową jedność, wspólnotę, znów jesteśmy "razem", ale pod warunkiem, że wyznajemy to samo i każdy, kto w to godzi jest zagrożeniem.