Całkowita zgoda z Autorem. Zasada Dziel i Rządź jest stara jak Świat (Ludzi).
Na przestrzeni dziejów podlega ciągłym modyfikacjom ale zasada ciągle ta sam.
Co do Mao i Chin : na banknotach nadal Mao!
Teraz mamy do czynienia z najstraszniejszą modyfikacją bo na wielu płaszczyznach - od polityki po zdrowie. Im więcej podziałów tym lepiej dla rządzących.
Stworzono niewolników, którzy....
CHCĄ BYĆ NIEWOLNIKAMI.
Nigdy wcześniej to się nie udało.
Bardzo smutny i przerażający obraz współczesnego człowieka...
I jeszcze cytat z Goethe'go, ważny w kontekście aktualnej, bandyckiej komunistycznej władzy:
"Kiedy ludzie stają się naprawdę źli, jedynym uczuciem, jakie im pozostaje, jest radość z cudzej krzywdy."
Ciekawe. Jednak bardziej mi odpowiada perspektywa rysowana przez Mathiasa Desmeta. Chodzi o tożsamość i relacje. Władza - tutaj Mao albo współczcesny "świat" - niszczy relacje między ludźmi. Między kobietami i mężczyznami i nieco dalsze też.
Człowiek nie jest w relacji z innym człowiekiem. Poczucie samotności jest dojmujące. Stąd we współczesnych czasach pojawiają się ministrowie od samotności.
Receptą jest relacja z ideą, z partią, z drogą postępowania. Ludzie na nowo zaczynają odczuwać, że są "razem". Te potworne plandemiczne hasła "Razem w izolacji". Ale nie ważne, zamiast być w relacji z drugim, są w relacji z ideą. Wtedy ta idea staje się czymś ważnym, częścią ich istnienia. Stąd bardzo łatwo o nienawiść do wrogów wyznawanej idei.
Cały proces Desmet nazywa mass-formacją i twierdzi, że to rodzaj hipnozy.
Zatem pkt 1 - osłabić lub zerwać bezpośrednie relacje międzyludzkie, takie kiedy wartością jest drugie "ty" a nie jakiś zbiór poglądów. Wtedy podaje się na tacy nową jedność, wspólnotę, znów jesteśmy "razem", ale pod warunkiem, że wyznajemy to samo i każdy, kto w to godzi jest zagrożeniem.
Całkowita zgoda z Autorem. Zasada Dziel i Rządź jest stara jak Świat (Ludzi).
Na przestrzeni dziejów podlega ciągłym modyfikacjom ale zasada ciągle ta sam.
Co do Mao i Chin : na banknotach nadal Mao!
Teraz mamy do czynienia z najstraszniejszą modyfikacją bo na wielu płaszczyznach - od polityki po zdrowie. Im więcej podziałów tym lepiej dla rządzących.
Stworzono niewolników, którzy....
CHCĄ BYĆ NIEWOLNIKAMI.
Nigdy wcześniej to się nie udało.
Bardzo smutny i przerażający obraz współczesnego człowieka...
I jeszcze cytat z Goethe'go, ważny w kontekście aktualnej, bandyckiej komunistycznej władzy:
"Kiedy ludzie stają się naprawdę źli, jedynym uczuciem, jakie im pozostaje, jest radość z cudzej krzywdy."
Ciekawe. Jednak bardziej mi odpowiada perspektywa rysowana przez Mathiasa Desmeta. Chodzi o tożsamość i relacje. Władza - tutaj Mao albo współczcesny "świat" - niszczy relacje między ludźmi. Między kobietami i mężczyznami i nieco dalsze też.
Człowiek nie jest w relacji z innym człowiekiem. Poczucie samotności jest dojmujące. Stąd we współczesnych czasach pojawiają się ministrowie od samotności.
Receptą jest relacja z ideą, z partią, z drogą postępowania. Ludzie na nowo zaczynają odczuwać, że są "razem". Te potworne plandemiczne hasła "Razem w izolacji". Ale nie ważne, zamiast być w relacji z drugim, są w relacji z ideą. Wtedy ta idea staje się czymś ważnym, częścią ich istnienia. Stąd bardzo łatwo o nienawiść do wrogów wyznawanej idei.
Cały proces Desmet nazywa mass-formacją i twierdzi, że to rodzaj hipnozy.
Zatem pkt 1 - osłabić lub zerwać bezpośrednie relacje międzyludzkie, takie kiedy wartością jest drugie "ty" a nie jakiś zbiór poglądów. Wtedy podaje się na tacy nową jedność, wspólnotę, znów jesteśmy "razem", ale pod warunkiem, że wyznajemy to samo i każdy, kto w to godzi jest zagrożeniem.