13 Comments

Dobry, krótki tekst :-) Jest szansa, że ktoś zrozumie.

Ad rok 2009: brakuje mi w nim wątku czeskiego i biografii Jane Burgermeister, bo to są dwie ważne kwestie (świadome zbudowanie szczepionki w oparciu o zabójczy, aktywny patogen i to, co zrobiono z dziennikarką, która wszystko nagłośniła).

Możnaby też wspomnieć, że w 1976 r. nie było możliwości, by w jakimś byle-labie ustalić, że mamy do czynienia z wirusem świńskiej grypy. Te ustalenia były z sufitu wzięte. To był czas gdy metody badania raczkowały i za takie ustalenia to sie grube noble dostawało po wielu żmudnych badaniach i próbach.

Pierwsze sekwencjonowanie DNA to chyba był 77 rok; więc wiecie-rozumiecie: w 76 roku diagnozę postawiono w oparciu o palec i ogląd smarka na nim.

Expand full comment

Jak Pan słusznie zauważył - krótki :) - trudno wszystkie wątki zebrać, więc pewnie będzie potrzeba powtarzać ;)

Expand full comment

Otóż to. Miłego dnia

Expand full comment

Wzajemnie :)

Expand full comment

Dziękuję. Wniosek może być tylko jeden : nie ufaj nikomu, nie wierz w globalny przekaz. Nie wierz rządom, które powinny chronić społeczeństwa, a tego nie robią, bo z większym zyskiem, niż szacunkiem do narodu im bardziej po drodze. Jednak: woził wilk razy kilka, powieźli i wilka 👍

Expand full comment

Dokładnie - absolutnie zgadzam się z mantrą powtarzaną przez Piotra Wielguckiego - nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic, patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski ;)

Expand full comment

Gdyby ktoś uważał Guta za inteligenta to po tym artykule zmieni zdanie:

https://pulsmedycyny.pl/prof-wlodzimierz-gut-osoba-chora-na-legionelloze-nie-moze-zakazic-innych-1193622

To jest zdumiewające jak bardzo można być głupim będąc mądrym.

Expand full comment

Panie Mariuszu,

a skoro już napisałem o tej legionelli i o tym, że świńską grypę rozpoznano po "wyglądzie smarka" to uprzejmie proszę porównać objawy legionelli z objawami grypy i zapalenia płuc, a następnie porównac sobie datę odkrycia legionelli (1976r) z datą świńskiej grypy (1976r) oraz miejsce wystapienia legionelli (Pensylwania/Filadelfia) z miejscem wystapienia świńskiej grypy (Pensylwania/Dix) - oba miejsca dzieli 30 mil.

To powinno Pana zastanowić i dać asumpt do fajnego arta :-)

Dodam z powinności, że legionellę (oczywistą zmiennopostaciową bakterię-riketsję) odkryto pod bardzo długich analizach w tymże roku. A przecież to nie był maluśki wirus.

Dodam też, że po tychże żmudnych analizach odkryto ją PO RAZ PIERWSZY, mimo że występuje w 100% ciepłych zbiorników, a nawet w 70% wszystkich wód stojących.

Chyba rozsądnie będzie uznać, że odkryto ją dlatego dopiero wtedy, że wcześniej... nie istniała.

A weterani byli króliczkami.

Pozdrawiam spiskowo :-)

Expand full comment

Niezwykle ciekawe :) - pozdrawiam

Expand full comment

Mam nadzieję, że każdy kto to przeczyta widzi oczywistości.

Identyczność objawów,

identyczność daty,

identyczność miejsca (z dokładnością do kilkuset metrów od jednostki wojskowej w porcie i 30 mil od ogniska w Dix);

identyczność grupy docelowej (z podziałem ludzie młodzi/starzy).

I najważniejsze o czym się już nie pamięta po 50ciu latach: dłuuugo szukano przyczyny, mimo że (obecnie) bakteria jest wszędzie, a znalezienie jej mikroskopem zajmuje jakieś 5 minut. Wtedy więc jej nie było wszędzie; była czymś wyjątkowym.

Świerzynka z produkcji :-)

Expand full comment

wyjaśnienie:

identyczność grupy docelowej oznacza, że królikami byli obecni i byli żołnierze jednostki Dix/portu. W szczególności armia posiadała ich wszystkie dane osobowe i wszystkie dane o stanie zdrowia. Eksperymentator miał więc dostęp do pełnej dokumentacji medycznej, a oni - jako żołnierze - podlegali leczeniu resortowemu (czyli pełna kontrola nad przebiegiem zakażenia, dawką toksyny, i leczeniem, tak by królik nie wymknął się z pola obserwacji).

Expand full comment

Legionelloza przyszła z opóźnieniem - to efekt noszenia maseczek. Pisałem o tym jesienią 2020, że tak się skończy maseczkowanie…

Expand full comment

Zgodziłbym się, gdyby wystąpiła globalnie, powszechnie, w wielu rozproszonych ogniskach. Tu mamy jedno ognisko w trakcie największego upału. Prawdopodobnie z jednej nieużywanej długo plastikowej rury lub wypłukanego osadu.

W artykule chodzi o to, że Gut uznaje legionellozę za chorobę środowiskową i dla niego jest to równoznaczne z tym, że nie można się nią zakazić od innej osoby. Tymczasem w oczywisty sposób można: np. mokrymi, brudnymi rękami.

Expand full comment