Gdyby Klub Rzymski i jego prognozy miały się sprawdzic, to walczylibyśmy z kolejnym zlodowaceniem, nie mając ropy naftowej. Są one produktem rozmiłowanych w sobie, zaciemnionych umysłów.
Problem w tym, że ich chybione prognozy, teorie o granicach wzrostu itd. są podstawą forsowanych przez ONZ agend - Agendy 21 i jej następczyni - Agendy 2030, a założenia "zrównoważonego" wzrostu powtarzane są jak mantra przez polityków wszystkich opcji od lewa do prawa, tak jak wiara w antropogeniczne ocieplenie klimatu. Niestety, my za to będziemy słono płacić.
kiedy władza mówi Panu, że są granice wzrostu i trzeba agend (i wskazuje na cele w agendach) to oznacza tylko jedno: władza pokazuje fałszywe cele, by osiągnąć inne cele w międzyczasie.
Mechanizm akurat tu wygląda tak: nie da się opanować (władać) 10cioma miliardami ludzi w erze wolnego internetu, więc trzeba wszelkimi sposobami ograniczyć populację.
OK, ale w takim razie dalej kiwamy się wokół pojęcia czym jest władza, a czym realizacja.
Dla mnie realizację nadzorują -zawsze i wszędzie- resorty siłowe i tajne. W tym znaczeniu Pana termin 'władza' pasuje do nie bycia sprawcą lecz realizatorem.
...a rząd i posłów należy tu raczej potraktować jako 'urzędników niższego szczebla wobec Brukseli'.
Tak czy siak: walec jedzie i się rozpędza. Przed nami rozlanie się wojny, potem głód i anarchia systemowa (w Polsce juz ją widać), potem kolejna pandemia i zamordyzm.
Gdyby Klub Rzymski i jego prognozy miały się sprawdzic, to walczylibyśmy z kolejnym zlodowaceniem, nie mając ropy naftowej. Są one produktem rozmiłowanych w sobie, zaciemnionych umysłów.
Problem w tym, że ich chybione prognozy, teorie o granicach wzrostu itd. są podstawą forsowanych przez ONZ agend - Agendy 21 i jej następczyni - Agendy 2030, a założenia "zrównoważonego" wzrostu powtarzane są jak mantra przez polityków wszystkich opcji od lewa do prawa, tak jak wiara w antropogeniczne ocieplenie klimatu. Niestety, my za to będziemy słono płacić.
Panie Mariuszu,
kiedy władza mówi Panu, że są granice wzrostu i trzeba agend (i wskazuje na cele w agendach) to oznacza tylko jedno: władza pokazuje fałszywe cele, by osiągnąć inne cele w międzyczasie.
Mechanizm akurat tu wygląda tak: nie da się opanować (władać) 10cioma miliardami ludzi w erze wolnego internetu, więc trzeba wszelkimi sposobami ograniczyć populację.
Władza ma zawsze jeden cel: ciągłość władzy.
Pozdrawiam.
Wiem Pan - problem w tym, że władza nie mówi, tylko realizuje, chyba że ma Pan na myśli Światową Władzę :)
No, tu bym zaoponował.
Ja widze to tak: Władza mówi; psy ogrodnika realizują.
Niewiarygodne jest jak ogromne masy ludzi uwielbiają realizować cudze polecenia, by nie czuć strachu i nie mieć poczucia odpowiedzialności.
...Juz w biblii było na to określenie: tych bezwolnych określano jako 'bestie' :-)
Choćby Apokalipsa: "i liczba bestii równa jest liczbie ludzi". Co oznacza: wszyscy oni to zwierzeta bezrozumne.
Cały Talmud i ortodoksja na tym stoi. :-)
Zgoda, tylko że nasza władza nie jest sprawcą tylko realizatorem. Co do ludzi - pełna zgoda
OK, ale w takim razie dalej kiwamy się wokół pojęcia czym jest władza, a czym realizacja.
Dla mnie realizację nadzorują -zawsze i wszędzie- resorty siłowe i tajne. W tym znaczeniu Pana termin 'władza' pasuje do nie bycia sprawcą lecz realizatorem.
...a rząd i posłów należy tu raczej potraktować jako 'urzędników niższego szczebla wobec Brukseli'.
Tak czy siak: walec jedzie i się rozpędza. Przed nami rozlanie się wojny, potem głód i anarchia systemowa (w Polsce juz ją widać), potem kolejna pandemia i zamordyzm.
Niewielu z nas ujrzy tęczę.