8 Comments

Gdy Hansen robił swoje "modele 3d" ja akurat studiowalem cybernetykę i informatykę. Doskonale wiem jak wyglądały ówczesne komputery, UNIXy, algorytmy i języki programowania. Te modele Hansena to intelektualna żenada; to są najzwyklejsze wykresy pików na płaszczyznach w ukladzie 3 osi XYZ dla układu 3-5 niewiadomych. To są najzwyklejsze wykresy min-max jakie dziś robi ekonomista w Excelu.

Same równania bazowe są potwornie prymitywne i nie zakładają ani korelacji zmiennych, ani warunków granicznych; a co dopiero mówić o relacji zwrotnej na czynnik nieznany.

Podobne uwagi mam do tezy, że "krajom Azji pozwala się spalić tyle węgla ile zechcą, by wyrównać dobrobyt". Taka teza to kolejna manipulacja globalistów; kolejny fałszywy trop, bo zdolności produkcyjne to za mało by logistyka sie nie załamała.

By uzyskać jako-tako spójny model wszechwładzy należy uwzględnić/założyć wszystko to, co obecnie obserwujemy:

1. nowe źródła energii (niekoniecznie fuzję);

2. nowe systemy napędu (choćby monopol magnetyczny, który w USA jest tabu); sam wodór to chyba za mało.

3. depopulację i powrót do ortodoksyjnego monoteizmu (niekoniecznie religijnego, może być pseudonaukowy w stylu Ekologizm i Matka Ziemia);

4. cyfrowy nadzór w blockchainie połączony z cyfrową filozofią długu jednostki ludzkiej (taki 'grzech pierworodny' ale na poziomie ekonomicznym; mozna to realizowac kredytem socjalnym).

5. całkowitą przebudowę treści w internecie.

Expand full comment

Tutaj wiele kłamstw związanych z klimatem jest obalanych: https://www.climatedepot.com/ Kiedyś nawet na UKSW była na ten temat konferencja i na niej miał wykład Walter Cunningham, członek załogi Apollo 7, który nie dał się zwieść globalnemu zabobonowi.

Expand full comment

Polecm raporty Klubu Rzymskiego z lat 70. Ale oni byli mniej sprytni, bo między innymi głosili globalne oziębienie, na którym nie dałoby sie zarobić, tak jak zaraba sie na handlu emisjami dwutlenku węgla.

Expand full comment

Na globalnym oziebieniu (jak najbardziej możliwym, bo wystarczy kolejna katastrofa z Zatoce Meksykańskiej i zmiana przepływu Golfsztromu) można doskonale zarabiać.

Tak naprawdę obecnie nadal zarabiają na idei oziębienia, bo każą ludziom wymieniać piece, docieplać maksymalnie domy... Docieplanie to przygotowanie do oziębienia, a nie ocieplenia.

Kluczem jest 'nakazywanie zmian'. Do tej pory ludzie coś robili, bo miało to ekonomiczne uzasadnienie; od 30 lat robią to, bo mają dopłaty.

Należy więc analizowac "do czego prowadzą dopłaty". A prowadzą do kredytu socjalnego i religii długu.

Expand full comment

W prównaniu z handlem emisami, to zżaden zarobek. I uzasadnieniem nie jest ochłodzenie, ale redukcja emisji dwutlenku węgla. Zmiany klimatu to naturalny proces, na który człowiek nie ma wpływu, a już na pewno nie ma go emitowany do atmosfery dwutlenek węgla. Kilka lat temu robiłem ekspertyzę środowiskową dla planowanego ustawienia wiatraka. Inwestor powiedział (nie miał chyba powodu kłamać), że koszt wiatraka z "demobilu" to 1.5-6 mln złotych, a kwota ta zwraca się po roku do czterech lat - za taką kwotę sprzedaje uprawnienia do emisji elekrownii węglowej. A jak się to wszystko skończy? Prespektywa doczesna i ogólnoludzka jest mniej ważna niż indywidualna i ponadczasowa.

Expand full comment

Elektrownia kupi te emisje dopóki działa. Gdy nie odkupi to koszt wiatraka będzie się amortyzował 50 lat (przy żywotności wiatraka z demobilu ok 10 lat) :-)

Expand full comment

Handel emisjami nie tylko działa, ale i się rozwija. Co Pan Mariusz dobitnie pokazuje. Oczywiście kiedyś ta konstrukcja się zawali, ale jak na razie Keyness jest górą. Ale w kontekście wieczności, gdzie czas nie istnieje, ma to zaniedbywalne znaczenie.

Expand full comment

Ale ja się z Panem jak najbardziej zgadzam, że handel emisjami działa.

W dodatku jest fantastycznym pomysłem na nową 'religię' dla mas, która perfekcyjnie łączy wiarę w gusła z zarobkowaniem, opodatkowaniem, oddychaniem i kontrolowaniem. ...a nawet z redystrybucją bogactwa do wszelakich 'murzynów'.

Znam temat dobrze; nawet miałem w latach 90tych firmę sprzedającą OZE i 'bezpieczeństwo' energetyczne. Ale wtedy nie było dotacji, więc cywile tego nie kupowali. Ten, co chciał kredyt musiał rozmawiac z BGK lub BOŚ. W Polsce trzeba było czekać aż ludzie Pawlaka zawładną rynkiem paneli; dopiero wtedy rynek cywilny się otworzył.

Dlatego piszę "dopóki". Bo to się skończy gdy maoistom zmieni się nastrój gdy scyfryzują obieg pieniądza i podatku. Wtedy zacznie się wycinanie leszczy albo podatkiem, albo obowiazkiem darmowego kontyngentu energii.

Pozdrawiam :-)

Expand full comment