31 marca 2023 r. sędzia okręgowy Stanów Zjednoczonych Michael J. Truncale orzekł przeciwko Brook Jackson, która pozwała firmę Pfizer i jej podwykonawcę badań klinicznych firmę Ventavia w imieniu rządu USA, za istotne nieprawidłowości w praktykach badań klinicznych, w tym wadliwe standardy produkcji, naruszenia świadomej zgody, brak systemu nadzoru farmakologicznego nad działaniami niepożądanymi.
Szczepienia przeciwko COVID-19 w USA to operacja wojskowa
Według Mendenhalla, jednego z prawników reprezentujących Brook Jackson w pozwie przeciwko Pfizer, fakt że firma wiedziała, kto otrzymał szczepionkę, a kto placebo pozwalał na manipulację danymi, które były przesyłane do Amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków w celu uzyskania zezwolenia na stosowanie w nagłych wypadkach (EUA). Zaś szybkie uzyskanie zgody było bardzo istotną kwestią dla firmy. Kiedy w kwietniu 2022 Pfizer złożył wniosek o odrzucenie pozwu Brook Jackson, motywował to tym, że nie może zostać pociągnięty do odpowiedzialności, gdyż realizował program wojskowy, na mocy przepisów dotyczących zamówień wojskowych, z wojskową kontrolę całego projektu. Okazało się, że jeszcze przed rozpoczęciem badań klinicznych Pfizer podpisał umowę z Departamentem Obrony (DoD), gdzie wymogiem koniecznym do realizacji kontraktu, było uzyskanie od FDA zezwolenia na stosowanie w nagłych wypadkach.
Z ujawnionych w trybie FOIA (ustawa o dostępie do informacji publicznej) kontraktów wynika, że reakcja rządu na zagrożenie COVID-19 było reakcją wojskową, a nie działaniami związanymi ze zdrowiem i opieką społeczną. Kontrakt podpisany z Pfizer był realizowany w ramach wojskowego systemu uprawnień do zawierania umów, który przewiduje opracowywanie „prototypów środków zaradczych i produktów wojskowych” (w umowie nie ma mowy o szczepionkach), a jego celem ma być zapewnienie gotowości wojskowej. Warunkiem koniecznym do wprowadzenia wojskowego schematu działań jest ogłoszenie stanu zagrożenia zdrowia publicznego przez sekretarza Zdrowia i Opieki Społecznej (HHS). Wtedy władza wykonawcza przejmuje prerogatywy władzy ustawodawczej i sądowniczej. Stan zagrożenia zdrowia publicznego, poprzez różne zmiany prawne i akty wprowadzane w USA od wielu lat, uruchamia system, w którym sekretarz HHS staje się de facto dyktatorem. Błędy w sztuce lekarskiej, bezprecedensowe przekroczenia uprawnień i protokoły szpitalne, które zabijały były konsekwencją decyzji jednej osoby o ogłoszeniu istnieniu stanu zagrożenia zdrowia publicznego.
27 stycznia 2020 r. weszła w życie decyzja ówczesnego Sekretarza Zdrowia i Opieki Społecznej Stanów Zjednoczonych Alexa Azara o „istnieniu stanu zagrożenia zdrowia publicznego”, a 4 lutego 2020 r. sekretarz HHS wydał „Deklarację na mocy ustawy o gotowości publicznej oraz gotowości na wypadek sytuacji kryzysowych w odniesieniu do medycznych środków zaradczych przeciwko COVID-19”. Z dokumentu wynika, że stosowanie produktów przeciwko Covid-19 nie stanowi badania klinicznego, jest dozwolone, nawet jeśli nie ma danych dotyczących bezpieczeństwa lub skuteczności, i nawet jeśli takie produkty są toksyczne i nieskuteczne. Badacze, naukowcy, lekarze, pielęgniarki, farmaceuci i inne osoby zaangażowane w podawanie produktów ludziom nie mają żadnych zobowiązań prawnych do przestrzegania przepisów ustawowych i wykonawczych, które wcześniej miały zastosowanie przy stosowaniu eksperymentalnych produktów, w tym obowiązku przestrzegania przepisów dotyczących świadomej zgody, monitorowania pacjentów po podaniu produktu i zgłaszania działań niepożądanych. W tego typu kontraktach wojskowych nie obowiązują zasady Dobrych Praktyk Wytwarzania (GMP - system zapewniania jakości, który gwarantuje, że produkty lecznicze są wytwarzane i kontrolowane zgodnie ze standardami jakości odpowiednimi do ich zamierzonego zastosowania i zgodnie ze specyfikacją produktu), nie ma też określonych zasad bezpieczeństwa i skuteczności. Osoby przyjmujące szczepionki nie są prawnie uznawane za uczestników eksperymentu, ponieważ "stosowanie" produktów "nie stanowi badania klinicznego". Nie ma więc podstaw do zatrzymania akcji szczepień na podstawie sygnałów bezpieczeństwa płynących z baz VAERS, ponieważ nie ma prawnie wiążącego "badania klinicznego", które należy przerwać. Na podstawie samozwańczego ogłoszenia "stanu zagrożenia zdrowia publicznego" Sekretarz Zdrowia i Opieki Społecznej zawiesił obowiązki i prawa dotyczące świadomej zgody w imieniu całej populacji amerykańskiej. W całej tej operacji wojskowej istnieje nie tylko ogromna zachęta pieniężna, ale także ochrona przed odpowiedzialnością prawną wynikająca z ustawy PREP (The Public Readiness and Preparedness Act – ustawa zapewniająca zwolnienie z odpowiedzialności z tytułu czynów niedozwolonych, co oznacza, że nie można dochodzić roszczeń z tego tytułu przed sądami stanowymi lub federalnymi).
Jak to możliwe, że zagrożenie epidemiologiczne stało się legalnie operacją wojskową, a „prototypy środków zaradczych” były przez Rząd Stanów Zjednoczonych i producentów farmaceutyków, w tym Pfizer, Moderna, Johnson & Johnson, AstraZeneca i ich podwykonawców, reklamowane i podawane w nieuczciwy sposób jako "bezpieczne i skuteczne szczepionki"? Dzieje się tak wskutek przeniesienia Programu Wojny Chemicznej i Biologicznej Rządu Stanów Zjednoczonych, mieszczącego się w Departamencie Obrony, do Programu Medycznych Środków Zapobiegawczych, obecnie mieszczącego się w Departamencie Zdrowia i Opieki Społecznej i prowadzonego wspólnie przez Departament Obrony, Departament Zdrowia i Opieki Społecznej, Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Departament Stanu, większość innych agencji federalnych i podległych im departamentów, wydziałów, biur, władz, przedsiębiorstw, komitetów, rad doradczych i pracowników. W konsekwencji firmy farmaceutyczne zajmujące się badaniami, rozwojem i produkcją „szczepionek” na Covid-19, na podstawie federalnych kontraktów wojskowych, stały się federalnymi zakładami produkcyjnymi w dziedzinie obronności, obsługiwanymi przez kadrę kierowniczą, pracującą pod kontrolą i w imieniu kompleksu wojskowo-przemysłowo-farmaceutycznego rządu USA, w celu produkcji „prototypu środka zaradczego”. Pracownicy służby zdrowia i inne osoby podający ludziom szczepionki także na mocy tych przepisów zostali wcieleni do kompleksu wojskowo-przemysłowo-farmaceutycznego Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych, jako oficerowie służby zdrowia publicznego, rezerwy lub ochotnicy amerykańskiej służby zdrowia publicznego, która jest oddziałem wojskowym. W związku z tym ich zawodowe obowiązki etyczne wynikające z przepisów, kodeksów i konwencji dotyczących etyki biomedycznej nie obowiązują.
Z kontraktów wynika, że nawet jeśli pojawią się sygnały dotyczące bezpieczeństwa, czy wadliwości produktów, rząd nadal zobowiązany jest ponosić koszty związane z realizacją umowy. Chyba, że FDA wycofa zezwolenie na stosowanie w nagłych wypadkach (EUA)…
Czy amerykańska operacja wojskowa może mieć jakikolwiek wpływa na resztę świata, w tym Unię Europejską? No cóż, amerykański program walki z bioterroryzmem jest obecnie prowadzony wspólnie przez Departament Obron, Departament Zdrowia i Opieki Społecznej, Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Departament Stanu, większość innych amerykańskich agencji federalnych i podległych im departamentów, wydziałów, biur, organów, przedsiębiorstw, komitetów, i rad doradczych, we współpracy ze Światową Organizacją Zdrowia, Fundacją Billa i Melindy Gatesów oraz innymi publicznymi, prywatnymi i publiczno-prywatnymi instytucjami hybrydowymi na całym świecie.
Brak integralności „środków zaradczych”
Jest wiele dowodów wskazujących na to, że cały proces produkcji „środków zaradczych” to eksperyment i seria prób i błędów – wynika to z analizy serii próbek. Sasha Latypova, była dyrektor ds. badań i rozwoju w branży farmaceutycznej, zauważyła ogromną zmienność zdarzeń niepożądanych i zgonów ze względu na numery partii czy datę produkcji. Do podobnych wniosków doszła grupa duńskich naukowców – w pracy „Bezpieczeństwo szczepionek zależne od partii szczepionki BNT162b2 mRNA przeciwko COVID-19” opublikowanej w recenzowanym czasopiśmie European Journal of Clinical Investigations, przeanalizowali dane, które uzyskali od duńskiego rządu, w tym wszystkie numery partii i dane dotyczące zdarzeń niepożądanych, i znaleźli trzy różne wzorce toksyczności, które wyraźnie się od siebie różnią. Najbardziej niepokojące jest to, że jedynie 4,2% podanych partii szczepionek jest powiązanych z prawie 71% zgłaszanych skutków ubocznych, a dotyczy to wyłącznie początkowych dawek, podawanych w pierwszym okresie szczepień od stycznia 2021. Jeśli partie produktu są tej samej jakości, to należy oczekiwać mniej więcej takiej samej ilości skutków ubocznych, tak ogromna różnica między partiami, to wyraźny sygnał bezpieczeństwa, który powinien zostać wychwycony przez agencje regulujące – po to wprowadzono systemy monitorowania zdarzeń niepożądanych takie jak VAERS, europejska EudraVigilance czy baza WHO Vigiaccess, których celem jest wychwytywanie sygnałów bezpieczeństwa. Sami producenci powinni to wykryć, zatrzymać linie produkcyjne i rozpocząć dochodzenie. Jeśli producent nic z tym nie robi, agencja regulująca jak FDA, czy EMA, ma wszelkiego rodzaju uprawnienia wykonawcze - może wymusić wycofanie produktu i wymusić dochodzenie – jednym z podstawowych powodów istnienia takich agencji jest zapewnienie spójności produktu, a także spójności wyników. Nic takiego się nie stało ani w USA, ani w Unii Europejskiej.
Co dalej ze sprawą Brook Jackson v. Pfizer?
Czy decyzja sędziego Michaela J. Truncale’a kończy nadzieję na pociągnięcie do odpowiedzialności giganta farmaceutycznego? Wydaje się, że „piłka nadal jest w grze”. Warner Mendenhall, uważa, że sprawa Brook Jackson v. Pfizer jest kluczowa, ponieważ udowodnienie oszustwa unieważni dosłownie wszystko: unieważni umowę, pozbawi ochrony PREP, a Pfizer będzie otwarty na pozew i rozprawę. Mendenhall oszacował, że górna granica odszkodowania w wypadku wygranej w procesie przeciwko Pfizer wyniosłaby 3,6 biliona dolarów. Pfizer nie jest tyle wart, więc firma musiałaby zostać przejęta w ramach upadłości, a jej aktywa rozdzielone i sprzedane. „I to jest właściwy koniec dla tej firmy. Robię wszystko, co w mojej mocy, by do tego doprowadzić” – powiedział prawnik. Sprawa prowadzona jest na podstawie tzw. Ustawy o Fałszywych Roszczeniach (False Claim Act). Ustawa o Fałszywych Roszczeniach pozwala, w ramach postępowania „Qui Tam”, osobom fizycznym (tzw. wistleblower czy denuncjator vel informator) posiadającym dowody na oszustwo wobec programów federalnych lub kontraktów, pozwać sprawcę w imieniu rządu USA.
O co chodzi w sprawie Brook Jackson v. Pfizer? Brook Jackson była zatrudniona jako dyrektor regionalna w organizacji badawczej Ventavia Research Group, gdzie nadzorowała badania kliniczne nad szczepionką na COVID-19, prowadzone na zlecenie firmy Pfizer. Brook zauważyła, że firma fałszowała dane, „odślepiała” pacjentów (w trzeciej fazie badań „podwójnie zaślepienie” znaczy, że ani pacjent ani lekarz nie wie co jest podawane – lek czy placebo), zatrudniała nieodpowiednio przeszkolone osoby do wykonywania szczepień i nie reagowała na zdarzenia niepożądane zgłaszane w kluczowym etapie III fazy badań klinicznych. Mimo, że Jackson wielokrotnie informowała Ventavię o problemach, firma nie podjęła żadnych działań naprawczych, co skłoniło Brook złożenia skargi do FDA - głównego organu regulacyjnego w kraju. Tego samego dnia została zwolniona z pracy. Jackson podjęła więc kroki prawne i złożyła pozew federalny na podstawie ustawy o fałszywych roszczeniach (więcej o sprawie tu oraz tu).
Istotą sprawy Brook Jackson v. Pfizer jest to, że to zezwolenie na użycie szczepionek w nagłych wypadkach (EUA) zostało uzyskane pod fałszywym pretekstem. Sprawa, mimo, że Sędzia nakazał jej oddalenie jest nadal w grze. Mendenhall: „Sprawa jest wciąż żywa. Technicznie rzecz biorąc, nie jest to wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy. Zazwyczaj, gdy sprawa zostaje oddalona, przysługuje możliwość wprowadzenia poprawek. To normalna procedura. Zwracamy się więc do sądu o zastosowanie normalnej procedury. Spieramy się z Sędzią, twierdząc, że odrzucenie pozwu z pominięciem prawa do wniesienia poprawek lub uzupełnienia braków, które według Sędziego znajdują się w skardze, jest niezgodne z normą. Sędzia nakazał jej oddalenie, ale złożymy wniosek na podstawie art. 59(e), aby podważyć stanowisko sędziego. Uważamy, że wyrok został wydany w oparciu o niewłaściwe przesłanki i że istnieją inne okoliczności, które powinny być wzięte pod uwagę. Główną z nich jest coś, co nazywa się ‘oszustwem w nakłanianiu’. Oznacza to, że doszło do oszustwa w celu nakłonienia Departamentu Obrony do zawarcia umowy”.
Oszustwo w nakłanianiu to rodzaj oszustwa kontraktowego, które ma miejsce, gdy jedna ze stron uczestniczy w oszukańczych praktykach, aby przekonać drugą stronę do działania wbrew jej najlepszym interesom. Powoduje to, że druga strona działa na korzyść strony popełniającej oszustwo. Oszustwo w nakłanianiu było podstawowym problemem z danymi z badań klinicznych. Prawnicy Brook Jackson uważają, że Pfizer nie osiągnął „progu statystycznego”, aby złożyć wniosek do FDA i chcą ten argumentem wykorzystać w sądzie. Jeśli firma nie może osiągnąć progu statystycznego, nie ma podstaw do wydania zezwolenia na stosowanie w nagłych wypadkach. A to może być podstawą do zerwania kontraktu wojskowego z Departamentem Obrony. Według prawników Brook Jackson FDA udzieliło autoryzacji na podstawie 170 przypadków z badania, w którym brało udział ok. 40 000 uczestników. Chodzi o słynną deklarowaną 95% skuteczność szczepionki Pfizera, która odnosi się do 'względnego zmniejszenia ryzyka'. W badaniu przeprowadzonym przez firmę Pfizer u ośmiu z 18 198 osób, którym podano szczepionkę, rozwinęła się choroba COVID-19. W nieszczepionej grupie placebo (18 325 osób) zachorowały 162 osoby (co wskazuje, że nawet bez szczepionki ryzyko zachorowania na COVID-19 było niezwykle niskie i wynosiło 0,88%, a szczepionka zmniejszyła je do 0,04%). Korzyść netto, bezwzględne zmniejszenie ryzyka, które oferuje szczepionka firmy Pfizer, wynosi 0,84%. Słynna 95% skuteczność odnosi się do względnej różnicy między 0,88% a 0,04%. To, co jest nazywane „95% redukcją ryzyka względnego” było reklamowane jako skuteczność szczepionki.
Mendenhall uważa, że w sprawie Brooke Jackson v. Pfizer jest jasne, że doszło do oszustwa w trakcie testów i z pewnością doszło do oszustwa w trakcie dalszych badań długoterminowych. Najgorszą rzeczą, jaką zrobił Pfizer, było zniszczenie grupy kontrolnej, przez zaszczepienie osób z grupy placebo. Początkowo w całym badaniu uczestniczyło około 44 000 osób, po 22 000 w grupie kontrolnej i w grupie zaszczepionej. Zwykle w tego typu testach klinicznych przeprowadza się długoterminowe badania, aby sprawdzić, czy istnieje różnica w wynikach między tymi, którzy przyjęli szczepionkę, a tymi, którzy przyjęli placebo. Jest to tradycyjny sposób, w jaki odbywają się wszystkie badania medyczne, żeby wiedzieć, czy w perspektywie długoterminowej istnieje jakakolwiek różnica w śmiertelności ze wszystkich przyczyn pomiędzy grupami, czy istnieją inne choroby, które pojawiają się częściej w grupie szczepionej. To, co zrobił Pfizer pozwalając grupie kontrolnej na otrzymanie zastrzyku, sprawiło, że stracono nad tym kontrolę.
Najprawdopodobniej sędzia odrzuci wniosek, więc prawnicy przygotowują się do złożenia apelacji ale chcą to zrobić po przedłożeniu sądowi dodatkowych informacji, na które będą mogli się powołać w apelacji, co ich zdaniem znacznie ją wzmocni.
Eldorado dla prawników
Niedawno Fundacja Badań nad Bezpieczeństwem Szczepionek Steve’a Kirscha i Mendenhall Law Group zorganizowali w Atlancie konferencję dotyczącą prawnych aspektów okołokowidowych, która zgromadziła 200 prawników i lekarzy. Jednym z celów konferencji było pokazanie środowisku prawniczemu, że będzie to niezwykle lukratywne pole do prowadzenia sporów, gdyż jak przewiduje Mendenhall, pozwy te przyniosą odszkodowania większe, niż kwoty uzyskiwane z tytułu procesów za azbest, tytoń i opioidy razem wzięte. Prawnicy zarabiają pieniądze pozywając ludzi czy instytucje, a w przypadku działań anty-pandemicznych jest niezwykle szerokie pole do składania pozwów: sprawy dotyczące urazów poszczepiennych; sposób, w jaki protokoły szpitalne były stosowane wobec zdrowych ludzi, co często doprowadzało do zgonu np. przez stosowania Remdesiviru i czy podłączenia do respiratora; zakazy leczenia iwermektyną czy chydroksychlorochiną. Zwykła sprawa o błąd w sztuce lekarskiej jest warta setki tysięcy lub miliony dolarów, w przypadku Covid takich spraw mogą być dziesiątki tysięcy jeśli nie więcej. Np. istnieją kryteria jego stosowania Remdesiviru, jeśli pacjent miał wcześniej uszkodzoną wątrobę lub nerki, co można łatwo sprawdzić w dokumentacji medycznej, podawanie Remdesiviru jest przeciwwskazane. Jeśli szpital podał ten lek pacjentowi w przypadku, dla którego jest on przeciwwskazany, nazywa się to „niepotrzebnym leczeniem pacjenta” co można podłączyć pod „fałszywe roszczenie do Medicare lub Medicaid”.
Czy przewidywana fala procesów rozleje się na Europę i resztę świata? Czas pokaże…
"Panie Mariuszu - jak można Pana wesprzeć?" - zadał mi pytanie jeden z moich subskrybentów. Blog na Substacku jest to hobby czasochłonne, ale nie planowałem tej działalności, jako źródła dodatkowego dochodu (do tej pory mam jednego płatnego subskrybenta ochotnika). Ale jeśli ktokolwiek uważa, że warto udzielić mi wsparcie finansowe - to poniższa zrzutka daje taką możliwość. Za każdą wpłatę - serdecznie dziękuję :)
Źródła:
Notice of Declaration Under the Public Readiness and Emergency Preparedness Act for Medical Countermeasures Against COVID–19, effective Feb. 04, 2020 https://www.federalregister.gov/documents/2020/03/17/2020-05484/declaration-under-the-public-readiness-and-emergency-preparedness-act-for-medical-countermeasures
A tymczasem w Polsce:
1. wojsko dostało uprawnienia do "opieki" nad wszystkimi zintegrowanymi bazami danych w kraju; są tam też bazy ZUS, sanepid, szczepień, będzie i paszport kowidowy.
2. zlikwidowano obowiązek szczepień na rzecz przymusu szczepień,
3. wprowadzono 'zasadę dobrego samarytanina' czyli dokladnie to samo co w USA - brak odpowiedzialności za czyny;
4. wdroży się nowy system klasyfikacji chorób; nie ma w nim choroby Covid, ale jest wszystko o szczepieniu. Jest tez sporo o nowych chorobach psychicznych, które można leczyć przymusem w razie 'tentego'.